W szpitalach covidowych brakuje lekarzy? Niepokojąca relacja pacjentki
Pacjentka szpitala tymczasowego w Poznaniu twierdzi, że brakuje lekarzy niezbędnych do pomocy pacjentom zakażonym koronawirusem. - Rano i w nocy najczęściej lekarzy nie ma. Pomagają strażacy, żołnierze lub studentki, niekoniecznie medycyny - mówi zaniepokojona kobieta.
Do Danuty Janczewskiej, pacjentki przebywającej w szpitalu tymczasowym w Poznaniu, dotarł dziennik "Fakt". Zaszczepiona dwoma dawkami kobieta koronawirusem zaraziła się najprawdopodobniej od wnuczki, która na COVID-19 zachorowała w przedszkolu. Jak relacjonuje, sama musi dbać o przyjmowanie leków na choroby współistniejące, ponieważ nie ma ich kto podawać.
- Nie wystarczą same łóżka covidowe, jak nie ma personelu do opieki, nie ma ludzi potrafiących obsługiwać sprzęt medyczny, zakładać wenflony. Tych, którzy pracują, dobija się nadludzką pracą za grosze. Niech ministrowie przyjdą popracować na oddział covidowy, to zrozumieją - mówi w rozmowie z "Faktem" Janczewska.
Brakuje lekarzy do walki z epidemią? Szpital komentuje
Jej zdaniem omijanie dawki leków na choroby współistniejące jest normą. Zaznacza jednak, że personel szpitala bardzo się stara, ale liczba pracowników jest po prostu niewystarczająca.
- Na oddziale jest młody personel. Lekarka, tegoroczna absolwentka medycyny, i lekarz. Ordynatora przez cały pobyt nie widziałam. Rano i w nocy najczęściej lekarzy nie ma. Pomagają strażacy, żołnierze lub studentki, niekoniecznie medycyny - dodaje pacjentka.
Na zarzuty odpowiedział już Bartosz Sobański, rzecznik szpitala tymczasowego w Poznaniu. Jak przekazał, wszystkie niezbędne leki, w tym na choroby współistniejące, są zalecane przez lekarza prowadzącego, a następnie podawane przez pielęgniarki.
- Jest to potwierdzane podpisami. Dzięki temu można zweryfikować, czy zostały podane. Nie dajemy suplementów. Czasem stosujemy zamienniki, stąd mogą pojawiać się różnice w liczbie lub wyglądzie tabletek - komentuje Sobański, zapewniając, że sytuacje, o których mówi pani Janczewska "się nie zdarzają i nie mogą mieć miejsca".
Zobacz też: Wygrał z Kaczyńskim. Dziwi go jedna rzecz
Koronawirus w Polsce. Najnowszy raport epidemiczny
W czwartek Ministerstwo Zdrowia opublikowało najnowszy raport dotyczący sytuacji epidemicznej w Polsce. Z danych wynika, że w ciągu ostatniej doby zdiagnozowano 27 458 zakażeń koronawirusem. Zmarły 562 osoby.
"Mamy 27 458 nowych i potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem z województw: mazowieckiego (3969), śląskiego (3709), dolnośląskiego (2578), wielkopolskiego (2543), małopolskiego (2426), pomorskiego (1677), łódzkiego (1628), zachodniopomorskiego (1549), kujawsko-pomorskiego (1530), opolskiego (1004), warmińsko-mazurskiego (973), lubuskiego (964), podkarpackiego (950), lubelskiego (762), świętokrzyskiego (622), podlaskiego (400). 174 zakażenia to dane bez wskazania adresu, które zostaną uzupełnione przez inspekcję sanitarną" - czytamy w komunikacie resortu zdrowia.
Wskazano, że z powodu COVID-19 zmarło 165 osób, natomiast z powodu współistnienia COVID-19 z innymi schorzeniami zmarło 397 osób" - informuje MZ.
Źródło: Fakt
Przeczytaj również: Nowe obostrzenia od 15 grudnia. Adam Niedzielski przedstawił pełną listę zmian