W szpitalach brakuje miejsc dla alkoholików
W krakowskich szpitalach brakuje miejsc dla alkoholików. Uzależnieni są zmuszeni czekać na terapię nawet półtora roku.
Kraków dysponuje zaledwie 48 łóżkami szpitalnymi do leczenia alkoholizmu. Jedyny ośrodek terapii uzależnień od lat jest remontowany. Władze gminy zapewniają, że niedługo sytuacja się poprawi. - Pierwsze widoczne efekty poprawy będą widoczne w ciągu najbliższych trzech lat. Remont szpitala trwa, warunki już się poprawiają - deklaruje Wojciech Kozak, wicemarszałek województwa małopolskiego.
Przez długi okres czekania na rozpoczęcie terapii cierpią przede wszystkim rodziny uzależnionych. Kiedy alkoholik traci nad sobą panowanie i zaczyna znęcać się nad rodziną, sąd kieruje go do szpitala na terapię na którą czeka zbyt długo. - Scenariusz zazwyczaj jest taki sam - mówi Stefania Harasiewicz, psychoterapeutka. - Osoba uzależniona czekając na rozpoczęcie leczenia zazwyczaj nie przestaje pić, a czasem pije jeszcze więcej. Polskie prawo musi się w tej kwestii natychmiast zmienić i w szpitalach powinno przybyć miejsc dla uzależnionych - dodaje.
Podobnego zdania jest sędzia krakowskiego sądu okręgowego Waldemar Żurek. Twierdzi wprost, że warunki muszą się poprawić jak szybciej, bo jeśli alkoholik z wyrokiem przymusowego leczenia wraca do rodziny, to jest to kpina z wymiaru sprawiedliwości.
- Jak mamy wytłumaczyć rodzinie, która jest prześladowana przez alkoholika, w której dochodzi do przemocy fizycznej i psychicznego upokarzania, że tutaj sąd nic więcej nie może zrobić. Sad wydał orzeczenie i czeka na jego wykonanie i niewiele więcej możemy wskórać - przyznaje Waldemar Żurek. Po półtora roku oczekiwania alkoholik musi stawić się sam do zakładu, trzeźwy, z ręcznikiem i przyborami toaletowymi. Niewielu chorych na alkoholizm decyduje się na leczenie po tak długim okresie.
Krzysztof Sakowski