"W szkołach niezbędna jest edukacja seksualna"
W szkołach trzeba wprowadzić przedmiot
obejmujący edukację seksualną - uważa pełnomocnik rządu ds.
równego statusu kobiet i mężczyzn, Magdalena Środa. Jej zdaniem,
nowy przedmiot powinien dotyczyć odpowiedzialnych związków między
ludźmi.
Na pytanie, czy współczesna szkoła dostarcza właściwej i wystarczającej wiedzy nt. sfery seksualności człowieka, starali się odpowiedzieć uczestnicy konferencji "Edukacja seksualna po polsku", która odbyła się w Senacie.
Oprócz ekspertów i parlamentarzystów do udziału w spotkaniu zaproszono także młodzież szkolną i pedagogów z całej Polski.
Nie tylko zakres i tematyka planowanego przedmiotu, lecz także jego nazwa były przedmiotem dyskusji uczestników. Obok terminu "edukacja seksualna" proponowany jest m.in. "wychowanie prorodzinne".
Z taka propozycją nie zgadza się dr Alicja Długołęcka z Uniwersytetu Warszawskiego. Miejsce "edukacji prorodzinnej" jest w rodzinie, szkoła zaś powinna dostarczać rzetelnej i szerokiej wiedzy z zakresu seksualności - zaznaczyła.
Wiedza ta powinna jednak spełniać standardy naukowe, których - według Środy - nie zachowują obecne podręczniki. Muszą znaleźć się w nich też wartości, takie jak miłość, przyjaźń i tolerancja - podkreśliła minister.
O nauczycielach nieprzygotowanych do prowadzenia przedmiotu, a zwłaszcza o ich barierach językowych związanych z tematem - tabu, mówili uczestniczący w konferencji gimnazjaliści i licealiści.
Ich zdaniem, liczba godzin przeznaczonych na edukację seksualną nie jest tak istotna, jak tematyka zajęć, a przede wszystkim sposób, w jaki są one prowadzone, i osoba wykładowcy.
Wątpliwości budzi też zakres odpowiedzialności rodziców i opiekunów. Dotychczas wymagana była ich zgoda, aby uczeń mógł uczestniczyć w zajęciach z zakresu seksualności. Ministerstwo edukacji rozważa obecnie wprowadzenie przedmiotu obowiązkowego dla wszystkich uczniów.
Wszyscy uczestnicy zgodzili się, że obecna edukacja seksualna w polskich szkołach jest niewystarczająca. Wskazywali na zbyt małą liczbę godzin poświęcanych tej tematyce (14 godzin lekcyjnych w roku szkolnym w klasach od piątej do maturalnej) oraz niski poziom merytoryczny zajęć.
Winę ponoszą również kuratoria i ich wizytatorzy, którzy nie dbają dostatecznie o kwestie edukacji seksualnej i nie rozliczają dyrektorów szkół z przeprowadzanych zajęć - podkreśliła autorka szkolnego podręcznika "Wychowanie do życia w rodzinie", Teresa Król.