PolskaW środę wyrok apelacji sprawy Urbana za znieważenie Jana Pawła II

W środę wyrok apelacji sprawy Urbana za znieważenie Jana Pawła II


W środę Sąd Apelacyjny w Warszawie wyda wyrok
w sprawie apelacji obrony Jerzego Urbana od wyroku skazującego
redaktora naczelnego "Nie" na 20 tys. zł grzywny za znieważenie
Jana Pawła II jako głowy państwa watykańskiego.

Podczas wtorkowego wystąpienia końcowego obrońca wniósł o uniewinnienie Urbana, uznając m.in., że działał on w granicach wolności krytyki. Prokuratura, która uznała wyrok I instancji za słuszny, wniosła o jego utrzymanie.

Choć kara grzywny jest najłagodniejszym, możliwym wyrokiem w tej sprawie, to oznacza zarazem, że Urban - jeśli wyrok się uprawomocni - znajdzie się w rejestrze skazanych.

Powodem procesu był artykuł Urbana pt. "Obwoźne sado-maso" z sierpnia 2002 r., zamieszczony w "Nie" tuż przed pielgrzymką papieża do Polski. Urban napisał m.in.: "Choruj z godnością, gasnący starcze, albo kończ waść, wstydu oszczędź". Urban nazwał też papieża m.in. "Breżniewem Watykanu", "żywym trupem" i "sędziwym bożkiem".

Po doniesieniach oburzonych czytelników stołeczna prokuratura oskarżyła Urbana o znieważenie papieża jako głowy Watykanu - za co grozi kara do 3 lat więzienia. Urban nie przyznał się do zarzutu. Twierdził, że jego intencją nie była zniewaga; chciał tylko pokazać, że "przy pewnym stanie zdrowia nie powinno się już być gwiazdorem widowisk ulicznych". Zapewniał, że jest gotów przeprosić, jeśli zwróci się o to do niego "uprawniony przedstawiciel dyplomatyczny Watykanu".

W styczniu 2005 r. Sąd Okręgowy w Warszawie niejednogłośnie skazał redaktora naczelnego tygodnika "Nie", podkreślając, że wolność słowa nie ma charakteru absolutnego, a krytyka osób publicznych nie może naruszać ich czci. Za zbyt surową sąd uznał zarazem żądaną przez prokuraturę karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Sam Urban mówił po wyroku o "sklerykalizowaniu wymiaru sprawiedliwości".

Sąd podkreślał, że sprawa jest precedensowa, bo nigdy nie było w Polsce procesu o znieważenie głowy Watykanu. Po analizie norm prawnych obowiązujących w Watykanie sąd - wbrew stanowisku obrony - uznał, że zachowana jest zasada wzajemności - czyli że w Państwie Watykańskim jest ścigane przestępstwo znieważenia głowy obcego państwa, np. Polski (tylko wtedy można ścigać znieważenie głowy Watykanu w Polsce - PAP).

Rozpatrywanie apelacji trwało od lata 2005 r. SA miał wątpliwości prawne związane z zasadą wzajemności: w grudniu 2005 r. zobowiązał biegłego do uzupełnienia opinii na ten temat. Według obrońcy, mec. Eugeniusza Baworowskiego, zasada wzajemności nie została zachowana. Prokuratora była przeciwnego zdania.

To nie pierwszy kontakt Urbana z wymiarem sprawiedliwości. W 1992 r. "Nie" wydrukowało akta SB z 1959 r. na temat agenta o kryptonimie Zapalniczka, którym miał być Zdzisław Najder, w latach 80. szef sekcji polskiej Radia Wolna Europa, a w 1992 r. - szef doradców premiera Jana Olszewskiego. W 1996 r. sąd skazał za to Urbana na rok więzienia w zawieszeniu. Sprawa po apelacji wróciła do prokuratury, która w 1997 r. umorzyła śledztwo.

Na początku lat 90. Urbanowi zarzucono też rozpowszechnianie pornografii (chodziło o zdjęcie kobiecych narządów płciowych z "Nie"). Postępowanie umorzono ze względu na "znikomą szkodliwość społeczną czynu".

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)