"W sprawie Cimoszewicza zawiódł lobbing Platformy"
Europoseł PiS Paweł Kowal uważa, że porażka Włodzimierza Cimoszewicza - polskiego kandydata na stanowisko sekretarza generalnego Rady Europy - to wynik m.in. nieskutecznego lobbingu Platformy Obywatelskiej w kręgach Europejskiej Partii Ludowej.
Cimoszewicz przegrał wybory na sekretarza generalnego Rady Europy, uzyskując 80 głosów. Szefem RE został były premier Norwegii Thorbjoern Jagland, zdobywając 165 głosów.
Jak zaznaczył Kowal, "obserwatorzy podkreślali, że jeżeli Cimoszewicz przegra, to przegra niewielką liczba głosów, dlatego że rząd liczył na głosy partnerów PO z Europejskiej Partii Ludowej". - Wydaje się, że te głosy zwiodły, że nie udało się Platformie przeprowadzić skutecznej kampanii w kręgu EPL - ocenił europoseł.
Kowal podkreślił, że on sam też dał się przekonać głosom, że szanse są pół na pół. - Spodziewałem się, że jeżeli Cimoszewicz przegra, to różnica głosów będzie dużo niższa - powiedział europoseł PiS.
"Porażka Włodzimierza Cimoszewicza w wyborach na sekretarza generalnego Rady Europy to kolejny dowód braku skuteczności działania obecnego rządu, w tym osobiście premiera Donalda Tuska oraz Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego" - napisano natomiast w oświadczeniu SLD przekazanym mediom.
Sojusz ocenił, że mimo wartego uznania zaangażowania polskich ambasadorów w krajach należących do Rady Europy w tę sprawę, zabrakło całościowej koncepcji przeforsowania kandydatury na forum państw RE oraz wsparcia ze strony polskiego rządu. "Wybór dokonany przez Radę Europy powoduje, że bogate doświadczenie i wysoką kulturę polityczną Włodzimierza Cimoszewicza możemy i powinniśmy wykorzystać w kraju. Jest on Polsce i polskiej lewicy bardzo potrzebny" - podkreślono.
SLD oceniło, że w trakcie kampanii poprzedzającej wybór na stanowisko sekretarza generalnego RE Cimoszewicz zaprezentował się w Europie, jako wybitny znawca praw człowieka i prawa międzynarodowego. "Pokazał, że ma koncepcję funkcjonowania i reformy Rady Europy, jej współpracy z Unią Europejską oraz znalezienia właściwego miejsca na naszym kontynencie dla krajów, które odzyskały wolność po 1989 roku" - dodano w oświadczeniu.