W Smoleńsku nie ma już brzozy? Ma być salon samochodowy
Na lotnisku w Smoleńsku nie ma już brzozy, o którą skrzydłem zawadził Tu-154M - podaje Informacyjna Agencja Radiowa. Część terenu bezpośrednio przylegającego do miejsca, gdzie rozbił się polski samolot to dziś plac budowy. Tymczasem radio RMF FM rozmawiało z właścicielem działki, Nikołajem Bodinem. Bodin twierdzi, że brzoza wciąż stoi na jego terenie.
24.10.2013 | aktual.: 24.10.2013 16:53
Tam gdzie rosły drzewa, połamane przez spadający samolot prezydenta Lecha Kaczyńskiego wykopano wielki dół. Pracujący na miejscu robotnicy twierdzą, że budują salon samochodowy. Jednak oficjalnie nie chcą wypowiadać się na ten temat.
Część brzozy, o którą zawadził prezydencki Tu-154M została wycięta przez polskich prokuratorów i zabezpieczona jako dowód w śledztwie.
Nikołaj Bodin wyjaśnia w rozmowie z RMF FM, że obok jego działki rzeczywiście prowadzono prace budowlane. Zostały wstrzymane przez władze, bo to rejon podchodzenia do lądowania na lotnisku Siewiernyj.
Nie ma śladów, aby ktokolwiek przygotowywał ten teren pod budowę pomnika ofiar katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku. Ponieważ w Smoleńsku spadł już pierwszy śnieg, prace na pewno nie rozpoczną się w tym roku.