W sejmie spotkanie prezesa PiS z szefem Solidarności
W sejmie spotkali się w środę przed południem prezes PiS Jarosław Kaczyński z przewodniczącym NSZZ "Solidarność" Piotrem Dudą i przedstawicielami wszystkich regionów i branż związku; będą rozmawiać o problemach społecznych i gospodarczych.
12.06.2013 | aktual.: 12.06.2013 11:45
Spotkanie jest zamknięte dla mediów.
Rzecznik przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" Marek Lewandowski poinformował, że tematem spotkania będzie "wymiana poglądów na problemy społeczne, gospodarcze i pracownicze, a także postulaty i oczekiwania związku wobec rządu obecnego i przyszłego".
Duda powiedział dziennikarzom przed spotkaniem, że błędem rządu i premiera Donalda Tuska jest brak dialogu. "Premier nie chce prowadzić dialogu, tylko przekazuje informacje, co ma zamiar zrobić" - podkreślił. "Nie ma negocjacji w sprawie płacy minimalnej, tylko premier nas informuje, co ma zamiar dalej zrobić, nie będzie ze strony premiera rekomendacji dotyczącej obowiązku szkolnego dla 6-latków, tylko informuje, jak zrobi" - zwrócił uwagę lider Solidarności.
Na godz. 13 zaplanowano konferencję prasową Kaczyńskiego i Dudy.
Rzecznik PiS Adam Hofman mówił wcześniej, że "świat ludzi pracy powinien jednoczyć się w sytuacji zagrożenia", a ich "reprezentantem politycznym w Sejmie jest PiS", dlatego takie spotkanie jest naturalne.
Dotychczas Duda kilka razy na zaproszenie klubu PiS gościł na debatach programowych. Po jednej z nich, w lutym, Kaczyński zapowiedział, że jego partia poprze protesty organizowane przez ten związek. PiS i Solidarność w 2012 roku razem wzięły udział w marszu w obronie TV Trwam.
Wtorkowa "Rzeczpospolita" podała, że związkowcy z NSZZ "Solidarność" poparli w referendach pomysł zorganizowania jesiennego strajku generalnego w całej Polsce i wrześniowej manifestacji w stolicy. Głosowania, według dziennika, objęły ponad 8 tys. zakładów pracy, 600 tys. związkowców.
Lewandowski w rozmowie z gazetą zastrzegł, że nie ma jeszcze ostatecznych wyników, bo nie we wszystkich regionach policzono głosy i nie we wszystkich zakładach przeprowadzono referenda. Ale - jak powiedział - od 60 do nawet 80 proc. załogi opowiedziało się za akcjami zaproponowanymi przez Solidarność.