PolskaW ręce ABW trafił nowy film z miejsca katastrofy Tu-154M

W ręce ABW trafił nowy film z miejsca katastrofy Tu‑154M

Portal eostrołęka.pl przekazał ABW film nagrany na miejscu katastrofy Tu-154M pod Smoleńskiem, który został opublikowany w internecie 1 lutego. Po tej publikacji nagranie zamieściło wiele innych portali internetowych.

W ręce ABW trafił nowy film z miejsca katastrofy Tu-154M
Źródło zdjęć: © AFP

05.03.2011 | aktual.: 07.03.2011 09:39

Jak poinformował portal eostrołęka.pl, film został udostępniony ABW na podstawie zarządzenia wydanego przez Wojskową Prokuraturę Okręgową w Warszawie.

Portal cytuje wypowiedź płk Zbigniewa Rzepy, rzecznika prasowego Naczelnej Prokuratury Wojskowej (NPW), uzasadniającą udostępnienie filmu: "Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie, prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy samolotu TU-154M nr 101, po zamieszczeniu przez portal internetowy eostroleka.pl materiału filmowego przedstawiającego miejsce katastrofy, wydała zarządzenie o powierzeniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dokonania określonych czynności procesowych w zakresie przedmiotowego nagrania".

"Przypominamy. Film, w którego posiadanie weszliśmy, jest doskonałej jakości i zawiera sceny z pierwszych godzin po katastrofie rządowego Tu-154" - podaje eostrołęka. Według portalu, nagranie zostało zarejestrowane 10 kwietnia, "prawdopodobnie kilka godzin po rozbiciu się samolotu oraz dnia następnego".

"Autor nagrania swobodnie porusza się po miejscu katastrofy. Chodzi między szczątkami tupolewa, rejestruje pracujących na miejscu strażaków, milicjantów i żołnierzy, robi zbliżenia fragmentów samolotu oraz ciał ofiar. Można z tego wywnioskować, że jest funkcjonariuszem którejś ze służb" - opisuje film eostrołęka. Portal podkreśla, że na filmie "widać ujęcia z miejsca katastrofy, jakie dotychczas nie były nigdzie publikowane", a nagranie, które trwa ponad 10 minut, "na pewno zostało zarejestrowane profesjonalną kamerą".

NPW poinformowała 3 marca, że ujawniony na portalu eostrołęka film z miejsca katastrofy Tu-154M nie był dotychczas w posiadaniu prokuratury i jest nowym dowodem, a także że zostanie on poddany analizie.

- Prokuratorzy zapoznali się z tym materiałem filmowym i jak udało się ustalić, nagranie to dotychczas nie było w posiadaniu prokuratury wojskowej - powiedział wówczas prokurator Marcin Maksjan z NPW. Dodał, że "przewidziane są czynności zmierzające do ujawnienia autora tego materiału filmowego oraz okoliczności jego powstania". - Na pewno film zostanie zaliczony w poczet materiału dowodowego śledztwa i będzie mógł być wykorzystany przez biegłych - mówił prokurator.

Jak podała wcześniej Wirtualna Polska nagranie miał przekazać dziennikarzom eostroleka.pl nieznany mężczyzna podczas pokazu w tamtejszym kinie filmu "Mgła" zrealizowanego przez Joannę Lichocką i Marię Dłużewską.

Tymczasem amerykański gen. bryg. Walter Jajko były dowódca operacji specjalnych Sił Powietrznych USA w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" stwierdził, że NATO i Stany Zjednoczone muszą zbadać katastrofę smoleńską i dokonać oceny strat.

Rozmówca gazety podkreśla, że nie wie, jakie dokumenty albo telefony komórkowe były na pokładzie samolotu, ale - według niego - stosowne kroki dla zminimalizowania wyrządzonych szkód na pewno zostały podjęte. Niewykluczone, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych (instytucja zajmująca się m.in. łącznością specjalną i wywiadem elektronicznym) przechwyciła jakąś wymianę informacji z tym związaną i może coś wnieść zarówno do oceny strat, jak i badania samego wypadku.

Gen. Jajko jest "podejrzliwy wobec wyjaśnień Rosjan" dotyczących katastrofy Tu-154M i jest "gotów snuć domysły, że mogli (...) celowo stworzyć warunki, w których dojdzie do katastrofy, ze względu na polityczne korzyści, jakie z tego będą czerpać. Jego zdaniem "obecni rosyjscy przywódcy są wystarczająco bezwzględni, aby zaaranżować warunki, w których śmiertelny wypadek będzie niemal pewny. Rosjanom po prostu nie można ufać".

Gen Jajko ostrzega w wywiadzie, że "idea atlantycka i NATO podupadają, a do głosu dochodzi pacyfizm i idea demilitaryzacji NATO. Stany Zjednoczone tracą kontynentalny filar swojego statusu supermocarstwa i gwałtownie przestają być dominującą siłą w Europie. Jest gorzką ironią, smutne i niesprawiedliwe to, że Polska znowu dołącza do Zachodu, a on nie jest już zainteresowany obroną ani siebie, ani Polski".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (369)