"W razie rozbieżności ws. raportu można się odwołać"
Ryszard Kalisz (SLD) jest zdania, że w przypadku rozbieżności między stroną polską i rosyjską w sprawie ostatecznego raportu MAK dotyczącego katastrofy smoleńskiej można odwołać się do Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego.
11.01.2011 | aktual.: 11.01.2011 17:41
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) przedstawi w środę ostateczną wersję raportu końcowego w sprawie katastrofy smoleńskiej. Dokument zaprezentuje przewodnicząca MAK Tatiana Anodina na konferencji prasowej w siedzibie agencji Interfax. Po konferencji tekst raportu zostanie zamieszczony na stronie internetowej MAK w dwóch wersjach językowych: rosyjskiej i angielskiej. MAK zamieści też w internecie polskie uwagi do swego raportu.
- Dopiero jutro dowiemy się, na ile polskie uwagi do raportu zostały uwzględnione, na ile nie i jaka jest wersja przedstawiona przez Rosjan co do przyczyn natury technicznej wypadku lotniczego 10 kwietnia - podkreślił Kalisz na konferencji prasowej w Sejmie. Według niego może zdarzyć się tak, że będzie oddzielnie raport MAK i oddzielny dokument z uwagami polskiej komisji badania wypadków lotniczych, pod przewodnictwem szefa MSWiA Jerzego Millera.
Jak dodał poseł Sojuszu, raport MAK będzie jednym z dowodów dla obydwu prokuratur - polskiej i rosyjskiej, które prowadzą śledztwo w sprawie katastrofy.
Zdaniem Kalisza, w świetle prawa międzynarodowego w przypadku spory między Polską a Rosją w sprawie końcowego raportu "dopuszczalne jest, za zgodą obydwu stron, powołanie organu, który by rozstrzygnął spór".
- Jest precedens, w ramach Międzynarodowej Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO), że w przypadku rozbieżności, na podstawie konwencji chicagowskiej, rozstrzygała je grupa powołana przez tę organizację, ale musi być zgoda obydwu stron - powiedział Kalisz. Jak tłumaczył, można się odwołać do grona specjalistów, spośród autorytetów w dziedzinie lotnictwa. - To jest tak jak z sądem polubownym i musi być zgoda obydwu stron - dodał.
Kalisz podkreślił też, że na podstawie konwencji chicagowskiej z chwilą opublikowania raportu MAK, inne strony związane z badaniem wypadku lotniczego nie są związane tajemnicą. - Jutro, po opublikowaniu dokumentu urzędowego, strona polska będzie mogła ujawnić swoje uwagi - mówił.
Szef SLD Grzegorz Napieralski ocenił, że śledztwo smoleńskie to dla nas "bardzo trudna i kłopotliwa sprawa". - Pytanie, co zrobić dzisiaj, by znów śledztwo nie rozciągało się w czasie, aby do prawdy dojść jak najszybciej i wiedzieć, co było przyczyną wypadku. Być może - jak sugerują eksperci - trzeba by powołać specjalną, wspólną komisję, która by zajęłaby się szybkim przejrzeniem tych wszystkich uwag, opracowaniem ich tak, aby dojść do celu i wiedzieć, co się stało, że 10 kwietnia 2010 roku doszło do takiej tragedii - mówił szef Sojuszu dziennikarzom w Sejmie.