"W pracach zespołu może uczestniczyć każdy - Palikot też"
Marszałek sejmu Grzegorz Schetyna powiedział, że każdy poseł może uczestniczyć w pracy zespołu do zbadania katastrofy smoleńskiej, kierowanego przez posła Antoniego Macierewicza (PiS). - To nie jest prywatny zespół, tylko parlamentarny, i każdy poseł może w nim uczestniczyć, także poseł Janusz Palikot - oświadczył Schetyna.
Prezydium zespołu podjęło uchwałę, że Palikot nie może zasiadać w zespole. - Do kompetencji Prezydium należy rozstrzyganie prac organizacyjnych i na podstawie tych zapisów Prezydium podjęło uchwałę, by aplikacji pana Palikota nie przyjąć - powiedział Arkadiusz Mularczyk (PiS).
Jak tłumaczył, poseł PO nie może zasiadać w zespole "z uwagi na swoją wcześniejszą postawę, na jego wypowiedzi w sprawie katastrofy smoleńskiej". Mularczyk przypomniał, że Palikot został ukarany naganą przez Komisję Etyki Poselskiej za jedną ze swoich wypowiedzi w tej kwestii.
Sam Palikot zapowiedział, że w pracach zespołu zamierza uczestniczyć - będąc jego członkiem lub nie i że zamierza zadawać podczas jego posiedzeń swoje pytania.
Schetyna zapowiedział także, że przed następnym posiedzeniem sejmu zorganizowane zostanie "wysłuchanie", rozmowa między sejmową komisją sprawiedliwości i praw człowieka a Prokuratorem Generalnym Andrzejem Seremetem oraz prokuratorami, którzy prowadzą postępowanie dotyczące katastrofy smoleńskiej.
- Żeby zawiadomić opinię publiczną o stanie śledztwa, w jakim się znajduje, jaka wiedza już jest uzyskana, jakie może być tempo wyjaśniania przyczyn katastrofy - podkreślił Schetyna.
W jego ocenie, "to jest droga do rozwiązywania problemów, a nie takie harce korytarzowe w sejmie". - To zawsze źle służy i polskiej polityce, i parlamentowi, i parlamentarzystom, którzy w taki sposób się zachowują - tak skomentował pytanie o zamieszanie wokół zespołu parlamentarnego PiS ws. katastrofy smoleńskiej.
W opinii Schetyny to właśnie komisja sprawiedliwości i praw człowieka jest właściwa do zajęcia się oceną pracy prokuratorów.
- Do tego jest powołana. Zespół tak naprawdę jest próbą stworzenia politycznej hucpy niepotrzebnie, bo wywołuje jeszcze większe negatywne i złe emocje. Więc wszyscy powinniśmy się nauczyć, że ta sprawa jest na tyle poważna i wymaga pełnego wyświetlenia, a nie politycznej awantury - dodał marszałek sejmu.