W Poznaniu brakuje miejsc w szkołach średnich. Uczniowie nie wiedzą, co robić

O problemach z miejscami w szkołach średnich w powiecie poznańskim informuje serwis polsatmews.pl. Już w czwartek powinni rozpocząć uroczyście nowy rok szkolny, tymczasem nadal nie wiedzą, w jakiej szkole będą się uczyć. Według serwisu problem ten nie dotyczy tylko absolwentów podstawówek z Wielkopolski.

- Tragedia to jest po prostu. Ja jeżdżę od poniedziałku przez wszystkie urzędy, przez Swarzędz. Nie chcą się nigdzie zwolnić miejsca, nie ma miejsca dla dzieci w szkole. To jest tragedia - relacjonuje w rozmowie z polsatnews.pl matka jednego z uczniów powiatu poznańskiego. 

Kobieta dodaje, że szuka miejsca w obojętnie jakiej klasie, "na kelnera, tapicera, żeby się dostać do jakiejś szkoły, żeby od 1 września dzieci mogły iść do szkoły". 

- Ludzie są poddenerwowani, bo większość dzieci chyba nie będzie miała gdzie iść, do jakiej szkoły - mówi ojciec jednego z poznańskich uczniów. Pozostają jedynie prywatne szkoły, ale nie każdego stać na opłacenie w nich czesnego.

Wydział Oświaty Urzędu Miasta Poznań odpiera zarzuty rodziców i tłumaczy, że zrobiono to, co było możliwe. W piątek utworzono dodatkowe dziewięć oddziałów, zniesiono także limit 30 osób w klasie.

- W poniedziałek po południu tych miejsc w Poznaniu wolnych było jeszcze 948 - stwierdził Wiesław Banaś, zastępca dyrektora wydziału. - Gros osób, które nie dostały się do szkół ponadpodstawowych, to osoby, które miały bardzo niskie wyniki ze świadectwa oraz z egzaminów ósmoklasisty, więc niestety do liceum ich z tymi punktami nie przyjęto, do technikum być może też - przypuszcza urzędnik. 

Źródło: polsatnews.pl