"W poszukiwaniu tożsamości" - wystawa dzieł Maurycego Gottlieba
Poszukiwanie tożsamości to główny wątek wystawy dzieł Maurycego Gottlieba - żydowskiego malarza tworzącego w polskim środowisku artystycznym, którą od czwartku można oglądać w Krakowie.
12.02.2015 | aktual.: 12.02.2015 13:16
W Kamienicy Szołayskich - oddziale Muzeum Narodowego - prezentowanych jest 46 obrazów i rysunków Gottlieba wypożyczonych z kilkunastu polskich i zagranicznych instytucji, m.in. z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki, Muzeum Sztuki i Historii Judaizmu w Paryżu, Muzeum Sztuki w Tel Awiwie.
Maurycy Gottlieb jest uważany za pierwszego artystę żydowskiego, który w swojej twórczości tak mocno odnosił się do relacji polsko-żydowskich i często sięgał po tematy historyczne, odwołując się do wydarzeń wspólnych dla obu narodów.
- Gottlieb uważał, że uniwersalny język sztuki to doskonałe medium, żeby jasno zamanifestować swoją postawę. Czuł się Żydem, ale i Polakiem. Mówił, że losy obu narodów są pełne cierpienia i to jest spoiwo, które stanowi pomost pomiędzy kulturą polską i żydowską - mówiła kurator wystawy Maria Milanowska.
Zwiedzający zobaczą m.in. obraz "Żydzi modlący się w synagodze podczas Jom Kippur". Artysta na tym płótnie sportretował się trzykrotnie: jako dziecko, nastolatek i młody mężczyzna. Uwiecznił też swoją narzeczona Laurę Rosenfeld, jej matkę oraz zmarłych członków swojej rodziny. - Święto Jom Kippur jest dniem pojednania, ma wymiar duchowy, ale i uniwersalny. Gottlieb chce propagować swoją kulturę i tradycję, od której nigdy się nie odcina, ale chce się też pojednać ze wszystkimi odbiorcami swojej sztuki. Ten problem poszukiwania samego siebie, odpowiadania na pytanie: "kim jestem" powiela wielokrotnie - dodała Milanowska.
Przykładem stawiania pytania o tożsamość jest słynny autoportret malarza "Ahaswer", na którym przedstawił siebie jako króla perskiego, ale także mitycznego Żyda Wiecznego Tułacza.
Na wystawie po raz pierwszy w Polsce pokazywane są obrazy wypożyczone z Muzeum Sztuki i Historii Judaizmu w Paryżu: autoportret wykonany w roku śmierci artysty oraz obraz "Król Kazimierz Wielki i jego żydowska metresa" - przywołujący wspólne momenty w historii Żydów i Polaków.
Maurycy Gottlieb umarł w wieku zaledwie 23 lat, ale jak podkreślają historycy sztuki był wyjątkowo dojrzały, także artystycznie. Choć nie był tak znanym malarzem, jak jego młodszy brat Leopold, był znakomitym portrecistą. - Maurycy Gottlieb chciał tworzyć kompozycje historyczne, wielkoformatowe, a to, co zachwyca w jego dorobku to portrety i autoportrety. Stawiał nie tyle na oddanie podobieństwa portretowanych osób, ale zwracał uwagę na aspekt emocjonalny. Każdą osobę starał się poznać i zrozumieć. Widać to choćby w portrecie Ignacego Kurandy - prezesa Gminy Żydowskiej w Wiedniu, mecenasa Gottlieba - podkreśliła kuratorka wystawy.
Artysta kształcił się w Wiedniu i Monachium oraz w Krakowskiej Szkole Sztuk Pięknych. Był jednym z ulubionych uczniów Jana Matejki. Pod jego wpływem malował dzieła odnoszące się do polskiej literatury i historii m.in. "Autoportret w stroju polskiego szlachcica". Podczas pobytu w Monachium zafascynowało go malarstwo Rembrandta.
Wystawa w Muzeum Narodowym w Krakowie potrwa do 2 maja.
To kontynuacja ekspozycji, którą do 1 lutego można było oglądać w Pałacu Herbsta, oddziale Muzeum Sztuki w Łodzi. Krakowska wystawa została wzbogacona o rysunki wypożyczone z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki.
Maurycy Gottlieb (1856-1879) pochodził z zamożnej rodziny żydowskiej z Drohobycza. Czworo z dwanaściorga rodzeństwa było malarzami. Najbardziej znany - Leopold - urodził się w tym roku, w którym na skutek powikłań po zapaleniu gardła zmarł Maurycy. Malarz jest pochowany na cmentarzu żydowskim przy ul. Miodowej w Krakowie.