W poniedziałek Rosja przekaże zapisy z czarnych skrzynek
W poniedziałek Rosja przekaże Polsce kopie danych z rejestratorów pokładowych polskiego samolotu Tu-154M, który rozbił się 10 kwietnia pod Smoleńskiem - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa ze źródeł dyplomatycznych w Moskwie. Prokuratura chce również przeprowadzenia dodatkowych oględzin miejsca katastrofy z udziałem archeologów i geofizyków.
25.05.2010 | aktual.: 25.05.2010 21:24
W tym celu do stolicy Rosji ma przyjechać minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller. Spodziewany jest w Moskwie już w niedzielę.
Rzecznik Prokuratury Generalnej prok. Mateusz Martyniuk zdementował informację, by do Moskwy miał udać się prokurator generalny Andrzej Seremet. Wcześniej służby dyplomatyczne informowały, że miał on się udać do Moskwy z Millerem.
W katastrofie z 10 kwietnia zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Polska delegacja udawała się do Katynia na uroczystości związane z 70. rocznicą zamordowania tam polskich oficerów przez radzieckie NKWD.
W ubiegły czwartek Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji nie wykluczyło, że do końca maja kopie danych z czarnych skrzynek prezydenckiego tupolewa zostaną przekazane stronie polskiej.
Rzecznik rosyjskiego MSZ Andriej Niestierienko poinformował, że 18 maja kanałami dyplomatycznymi Polsce został przesłany projekt memorandum, które pozwoli uregulować problemy związane z przekazaniem kopii zapisów z rejestratorów pokładowych z rozbitego samolotu z uwzględnieniem ograniczeń wynikających z chicagowskiej konwencji o międzynarodowym lotnictwie cywilnym i norm Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO).
Niestierienko podał, że memorandum to miałyby podpisać państwowe komisje powołane w Rosji i Polsce do wyjaśnienia przyczyn katastrofy polskiej maszyny prezydenckiej, a także Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) w Moskwie, który niezależnie bada okoliczności smoleńskiej tragedii.
- Praca z polskimi partnerami nad memorandum przebiega aktywnie. Uważamy, że ten trójstronny dokument może być uzgodniony w krótkim terminie. W efekcie procedura przekazania kopii danych z rejestratorów pokładowych mogłaby się odbyć w najbliższym czasie. Liczymy, że we współpracy ze stroną polską nastąpi to jeszcze w maju - oświadczył wówczas rzecznik MSZ Rosji.
Przewodnicząca Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego Tatiana Anodina zadeklarowała dzień wcześniej, że MAK jest gotowy przygotować procedury związane z przekazaniem kopii czarnych skrzynek Polsce, jeśli decyzję w tej sprawie podejmie premier Władimir Putin. Szef rządu stoi na czele komisji państwowej, powołanej przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa do wyjaśnienia przyczyn katastrofy.
Anodina, która z upoważnienia Putina bezpośrednio nadzoruje te czynności, dodała, że przekazanie może nastąpić w najbliższym czasie przy udziale przedstawicieli prokuratur generalnych Rosji i Polski.
- Z ich udziałem powinny być przeprowadzone badania autentyczności tych rejestratorów i wszystkie procedury - podkreśliła. Zaznaczyła, że zgodnie z praktyką rejestratory parametrów lotu zwykle do samego końca znajdują się w posiadaniu komisji badawczej, czyli w tym wypadku - MAK.
Zgodnie z chicagowską konwencją o międzynarodowym lotnictwie cywilnym i normami ICAO, dane z pokładowego rejestratora głosów w kabinie pilotów nie mogą być podawane do publicznej wiadomości bez zgody strony badającej okoliczności katastrofy. Przy czym publikowane mogą być tylko te zapisy, które mają wpływ na wyjaśnienie przyczyn i okoliczności wypadku.
Będą kolejne oględziny miejsca katastrofy?
Prokuratura chce, by dodatkowe oględziny miejsca katastrofy prezydenckiego samolotu przeprowadziło 21 archeologów i geofizyków - wynika z wniosku o pomoc prawną Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wniosek o pomoc prawną, który do strony rosyjskiej został skierowany w końcu ubiegłego tygodnia, zawiera - jak potwierdził w wydanym komunikacie rzecznik Prokuratury Generalnej prok. Mateusz Martyniuk - m.in. prośbę o dokonanie kolejnego przeszukania miejsca tragedii - na potrzeby polskiego śledztwa - z udziałem ekspertów z dziedziny geofizyki i archeologii.
Jak napisano w ujawnionym wniosku, polska prokuratura wojskowa wystąpiła o "przeprowadzenie uzupełniających oględzin miejsca katastrofy mających na celu odnalezienie ewentualnych pozostałych szczątków ofiar, fragmentów samolotu, jego wyposażenia oraz ruchomości należących do osób znajdujących się na pokładzie, połączonych z prospekcją terenową z wykorzystaniem metod archeologicznych i geofizycznych z udziałem specjalistów z zakresu archeologii i geofizyki".
Wśród 21 osób zawnioskowanych przez prokuraturę do udziału w tych czynnościach znajduje się m.in. 13 naukowców, głównie z PAN, oraz czterech geofizyków.
Teren katastrofy po raz ostatni przeszukano w czwartek. - Przeczesania terenu dokonało 50 funkcjonariuszy; nie znaleziono żadnych materiałów z tej sprawy - informował wtedy naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski.