W poniedziałek decyzja sądu ws. wniosku PO przeciw Gosiewskiemu
Ogłoszenie decyzji sądu w sprawie Komitet Wyborczy PO przeciwko wicepremierowi Przemysławowi Gosiewskiemu w poniedziałek. PO wystąpiła do sądu w związku z wypowiedzią Gosiewskiego w Radiu Kielce o rzekomych powiązaniach Platformy w Skarżysku Kamiennej z grupą przestępczą z Rejowa.
21.09.2007 | aktual.: 21.09.2007 15:45
Poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Grzegorek powiedział w Sądzie Okręgowym w Warszawie, że nic mu nie wiadomo o powiązaniach przestępczych braci Pawliszaków i że nie uważa ich za przestępców. O powiązaniach PO z "grupą przestępczą Pawliszaków" mówił w Radiu Kielce wicepremier Przemysław Gosiewski (PiS). Komitet Wyborczy Platformy Obywatelskiej skierował sprawę do sądu w trybie wyborczym.
Gosiewski powiedział podczas audycji radiowej, że powiązania z grupą przestępczą mieliby mieć "niektórzy funkcjonariusze Platformy Obywatelskiej, którzy pełnią funkcje w szpitalu w Skarżysku Kamiennej". Grzegorek jest dyrektorem tego szpitala od jesieni 2005 roku.
Grzegorek powiedział przed sądem, że zna obu braci Pawliszaków odkąd wygrali oni przetarg na wydzierżawienie spalarni i usługi żywieniowe w ZOZ-ie w Skarżysku Kamiennej.
Do dowodów w sprawie dołączone jest postanowienie prokuratury Rejonowej w Starachowicach z 30 marca tego roku, która umorzyła śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości w ZOZ-ie, nie stwierdziwszy znamion czynu zabronionego oraz informacja Najwyższej Izby Kontroli z lipca 2007 r.
Grzegorek poinformował, że NIK kontrolował działalność ZOZ-u w latach 2002-2006 i znalazł 10 nieprawidłowości, z czego 9 zostało już usuniętych.
Wicepremier Przemysław Gosiewski zeznając podkreślił, że mówiąc w Radiu Kielce o "grupie przestępczej Pawliszaków", użył tego określenia w "kontekście potocznym", a nie prawnym.
Gosiewski podkreślił, że w audycji użył "skrótu myślowego", który potem w różnych mediach wyjaśniał. Jak zaznaczył, może mówić "o pewnych cechach tej grupy, ale nie do niego należy ocena, czy wypełniają charakter zorganizowanej grupy przestępczej".
Wicepremier podkreślił, że nie chciał obrazić partii PO, jednak uważa za naganne związki funkcjonariuszy tej partii z ludźmi "o marnej reputacji".