W Polsce my się zimy nie boimy. Eksperci ostrzegają. "Kryzys energetyczny może trwać kilka lat"
Polskie podejście do nadchodzącej jesieni i zimy, w kontekście wiszącego nad głową kryzysu energetycznego, to jak zapewnianie, że nic złego się nie dzieje, a poza tym "my się zimy nie boimy". Eksperci, z którymi rozmawiała WP, podkreślają jednak, że należy zmienić podejście do tego problemu. - Kryzys energetyczny może trwać kilka lat. Zmiana postępowania powinna nastąpić jak najszybciej - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa poinformowała, że "nie ma planów wprowadzania w Polsce obowiązkowych ograniczeń w zużyciu energii".
- Plany kryzysowe w każdym państwie są i my w Polsce od zawsze takie plany kryzysowe mamy. Nie planujemy ograniczeń obowiązkowych wdrażać. Oczywiście zachęcamy gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa do oszczędzania, ale zachęcaliśmy też przed wojną - powiedziała minister, pytana o potencjalne ograniczenia w zużyciu energii.
Dodatkowo Polska będzie apelować do Komisji Europejskiej, by przygotować program wsparcia dla przedsiębiorstw i liberalizację przepisów dotyczących pomocy publicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę szefowa Komisji Europejskiej poinformowała, że zaproponuje wprowadzenie w UE obowiązkowego ograniczenia zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu oraz narzucenie limitu cenowego na rosyjski gaz. Ursula von der Leyen wydała w Brukseli oświadczenie, w którym przedstawiła pomysły KE na walkę z kryzysem energetycznym. Jak zaznaczyła, Rosja jest niewiarygodnym dostawcą energii i manipuluje unijnymi rynkami energetycznymi.
Ponadto Unia Europejska proponuje limit cen rosyjskiego gazu, by ograniczyć zyski Gazpromu, a co za tym idzie i budżet wojenny Kremla. A także ograniczenie zysków elektrowni, które nie wykorzystują gazu do produkcji energii, ale pośrednio korzystają z rosnących cen tego surowca, a także przeznaczenie wygospodarowanych w ten sposób pieniędzy na wsparcie obywateli i szczególnie narażonych firm.
Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki, redaktor naczelny BiznesAlert.pl uważa, że bardzo skuteczne byłoby wprowadzenie embargo na rosyjski gaz i ropę, ale to - jak podkreśla - nie przejdzie.
Sceptyczne podejście polskiego rządu
- Absolutnie będziemy przeciwko ograniczaniu zużycia energii w godzinach szczytu. Absolutnie każde przedsiębiorstwo ma prawo podejmować decyzję samodzielnie, każde państwo w polityce energetycznej ma swoje własne kompetencje - powiedziała minister Moskwa. I dodała: "Rozumiem, że przewodnicząca KE chciałaby, abyśmy oszczędzali energię i może apelować, może zachęcać, pokazywać dobre przykłady, ale nie ma żadnych kompetencji, żeby jakiekolwiek państwo do tego zmuszać".
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, jeden z przedstawicieli rządu bliski premierowi nie ukrywa sceptycznego stosunku do zapowiedzi von der Leyen. Póki co jej wypowiedzi nie są traktowane jako oficjalna zapowiedź, ponieważ jeszcze nie było spotkania w tym zakresie ani zawarcia żadnych umów.
Pomysł von der Leyen nie spodobał się też innym politykom PiS. - Mnie się bardzo nie podoba taka narracja płynąca z Brukseli. Nakazy, zakazy. My już i tak oszczędzamy bardzo dużo energii jako kraj. Nie chcemy obowiązkowego narzucania. Dla mnie to niezwykle drażniące, i nie mówię tego teraz jako polityk, ale obywatel. Myślę, że bez takich zakazów i nakazów Polacy sami będą oszczędzać energię, w sposób indywidualny - powiedział w programie "Tłit" senator PiS Stanisław Karczewski
"Kryzys energetyczny może trwać kilka lat"
- Brak woli wprowadzenia obowiązkowych restrykcji przy zużyciu energii i surowców w Polsce wynika z przyczyn czysto politycznych - ocenia Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Jak podkreśla, "chodzi o to, by nie nakładać nowych obciążeń na społeczeństwo". - Wolimy zachęcać niż zmuszać. Być może kalendarz wyborczy ma tu też znaczenie - mówi.
- Im mniej zasobów zużyjemy teraz, tym więcej będziemy mieć ich tej zimy i następnej. Należy pamiętać, że kryzys energetyczny może trwać kilka lat. Zmiana postępowania powinna nastąpić jak najszybciej. To się już dzieje, ze względu na destrukcję popytu wywołaną horrendalnymi cenami. Zużycie gazu w Polsce w tym roku spadnie o 17 proc. bez jakichkolwiek regulacji - mówi ekspert.
I dodaje, że "przykład musi iść z góry". - Międzynarodowa Agencja Energii i Komisja Europejska zalecają ograniczenie zużycia energii i surowców już teraz. Warto zadbać także o mechanizmy wspólnotowe, które działają szybko i efektywnie. Stąd pomysł, aby kryzysowo była możliwość podjęcia decyzji większościowej o ograniczeniu zużycia. Po to, żebyśmy nie zastanawiali się nad tym zbyt długo - zaznacza.
"Musimy być gotowi na najczarniejszy scenariusz"
- Warto pamiętać, że ostatni szczyt kryzysowy Unii Europejskiej poświęcony kryzysowi energetycznemu odbył się w grudniu 2021 roku. Już wtedy mogliśmy podjąć pewne działania, ale zabrakło konsensusu między państwami członkowskimi. Spotykamy się jeszcze raz, mamy dogrywkę, dlatego, że nie potrafiliśmy ustalić efektywnych mechanizmów działania - zaznacza.
I ostrzega, że "musimy być gotowi na najczarniejszy scenariusz, w którym Rosjanie będą kontynuować politykę ograniczania podaży gazu w Europie, bo to właśnie robią". - Sytuacja może rozwinąć się na różne sposoby. Planowanie kryzysowe musi uwzględniać najczarniejszy scenariusz, ku któremu zmierzamy. Sytuacja nie jest dramatyczna, magazyny na poziomie Unii Europejskiej są już zapełnione w ponad 80 proc. Powinniśmy sobie poradzić - dodaje.
"Ten konflikt ma silny kontekst wewnętrzny"
- Jeśli między Komisją Europejską a polskim rządem dojdzie do konfliktu na tym tle, to będzie on zupełnie niepotrzebny - mówi WP dr Marcin Zaborowski, analityk GLOBSEC i były szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Jak podkreśla nasz rozmówca, oszczędzenie energii jest w interesie wszystkich krajów UE, również Polski. Dotyczy to także limitów cenowych na rosyjski gaz. - Jak wiadomo, Rosja na to reaguje alergicznie, bo ogranicza to zasoby, którymi może ten kraj dysponować w tej wojnie - podkreśla dr Zaborowski.
Ekspert zauważa jednak, że Polska znajduje się dziś w konflikcie z UE dotyczącym Krajowego Planu Odbudowy. - Ten konflikt ma silny kontekst wewnętrzny, temat ten dominuje w polskiej polityce. Dlatego polski rząd może mieć pokusy, by utrudnić szefowej KE forsowanie planu wprowadzenia ograniczeń zużycia energii - mówi nam ekspert GLOBSEC.
Żaneta Gotowalska, Michał Wróblewski, dziennikarze Wirtualnej Polski