Koniec sejmowych wakacji. Oto 5 wyzwań PiS na wagę zwycięstwa lub porażki Kaczyńskiego [ANALIZA WP]
Zaplanowane na piątek pilne posiedzenie Sejmu kończy sejmowe wakacje i rozpoczyna nowy sezon polityczny. Szczególny, bo prowadzący do przyszłorocznych wyborów parlamentarnych. W analizie Wirtualnej Polski pokazujemy pięć wyzwań, z którymi Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało się zmierzyć w najbliższych miesiącach. PiS przeżywa wyjątkowo trudny okres. Czy będzie w stanie trzeci raz sięgnąć po władzę?
Choć posłowie mieli wypoczywać od sejmowych posiedzeń przez niemal sześć tygodni, aż do połowy września, to widmo kryzysu energetycznego w połączeniu z apelami opozycji, skróciły wakacje o dwa tygodnie. Posłowie zajmą się w piątek projektem ustawy w sprawie dodatku energetycznego dla ponad miliona gospodarstw domowych, które są ogrzewane paliwami innymi niż węgiel.
Powrót na Wiejską oznacza rozpoczęcie nowego sezonu politycznego, który z krótkimi przerwami na święta, będzie trwał przez ponad rok, aż do wyborów parlamentarnych.
Ostatni rok sejmowej kadencji to dla partii rządzącej szczególny okres: czas na przeprowadzenie ostatnich kontrowersyjnych zmian, walka o zwiększenie elektoratu poprzez wyciszenie części sporów i zaognienie innych. Tak, by zmobilizowani wyborcy jak najliczniej poszli do urn. Rozpędzający się kryzys ekonomiczny i widmo zimnych kaloryferów w sezonie grzewczym sprawiają, że rządzący zamiast nadawać ton debacie politycznej, tkwią w gaszeniu kolejnych pożarów.
W analizie Wirtualnej Polski zebraliśmy najważniejsze sprawy, z którymi Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało się zmierzyć w nadchodzących miesiącach. Efekty tych działań mogą zdecydować o tym, czy partia Jarosława Kaczyńskiego trzeci raz sięgnie po zwycięstwo, czy odda władzę w ręce dzisiejszej opozycji.
Według ekspertów taki scenariusz zaczyna być coraz bardziej prawdopodobny. – Każdy kolejny tydzień przybliża rozstrzygnięcie wyborów na korzyść opozycji. To oznacza, że partia rządząca będzie szukała tematów wokół których będzie w stanie skonsolidować wyborców konserwatywnych – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską politolog prof. Rafał Chwedoruk.
1. Walka w kryzysem energetycznym
Minimalizacja skutków kryzysu energetycznego to jedno z najpoważniejszych wyzwań, które stoją przed Prawem i Sprawiedliwością. Porażka przyjętej ustawy, która w teorii miała zagwarantować maksymalną cenę tony węgla na poziomie niespełna 1000 zł, pokazała, że rząd działał w tej sprawie chaotycznie i nie wziął pod uwagę ostrzeżeń ekspertów. Złe wrażenie miał zatrzeć "dodatek węglowy", który właściciele zgłoszonych pieców, mogą wydać na dowolny cel.
Okazuje się, że i ten pomysł generuje wiele problemów, a Ministerstwo Klimatu i Środowiska już myśli o nowelizacji przepisów. Jak informował serwis prawo.pl od kilku tygodni dynamicznie rośnie liczba małżeństw deklarujących separację. Dzięki temu, że rodzina mieszkająca pod jednym dachem podzieli się na kilka gospodarstw domowych, to każde z nich może ubiegać się o 3000 zł wsparcia. Dodatkowe pieniądze nie poprawiają jednak sytuacji w składach węgla, które świecą pustkami. Zaproponowany przez rząd dodatek często nie wystarczy nawet na zakup tony surowca.
Rząd nie spisał się również z pomocą dla gospodarstw domowych, które są ogrzewane paliwami innymi niż węgiel. Pomoc do ponad miliona takich domów będzie mogła trafić znacznie później niż do właścicieli tzw. "kopciuchów", bo rząd przygotował te przepisy dopiero w trakcie sejmowych wakacji. Posłowie będą nad nimi głosowali dopiero w piątek. Rządowi nie spieszy się również z przyjęciem nowych rozwiązań ws. produkcji nawozów. Choć wicepremierzy Henryk Kowalczyk i Jacek Sasin mieli przedstawić gotowe rozwiązania już we wtorek, tak się nie stało.
Według naszych nieoficjalnych informacji pomysły były na tyle niezadowalające, że premier odesłał ministrów, by poprawili propozycje. Stawką tych rozwiązań jest właściwe funkcjonowanie m.in. branży spożywczej czy farmaceutycznej, bo ograniczenie produkcji nawozów rodzi liczne konsekwencje, takie jak brak dwutlenku węgla.
Nerwowe poszukiwanie rozwiązań pokazuje, że rząd nie zidentyfikował jeszcze wszystkich problemów, które będą się pojawiały jako efekt uboczny rosnących cen gazu. Jeśli rząd nie przygotuje spójnej strategii minimalizowania skutków tego kryzysu i nie będzie wyprzedzał kolejnych jego odsłon, to wyborcy boleśnie zweryfikują obietnice PiS z rzeczywistością. Zimne kaloryfery mogą pogrzebać marzenia PiS o kolejnej wygranej. Dotrzymanie słowa ws. bezpiecznej zimy i dostępne ceny węgla staną się za to asem w rękawie, bo Jarosław Kaczyński będzie mógł ogłosić "dotrzymaliśmy słowa".
2. Nowe programy społeczne
Rozpędzający się kryzys ekonomiczny stawia przed Prawem i Sprawiedliwością kolejne wyzwanie: partia rządząca mimo rekordowo wysokiej inflacji, będzie musiała odpowiedzieć na oczekiwania swojego elektoratu w sprawie kolejnych programów socjalnych. Mimo ostrzeżeń ekonomistów politycy obozu władzy podkreślają, że nie zamierzają rezygnować z "redystrybucji środków", które zdaniem ekspertów mogą wywoływać impuls inflacyjny.
Z tego powodu PiS w nadchodzących miesiącach będzie musiało odpowiedzieć na pytanie, czy odwoływanie się do wdzięczności wyborców za dotychczasowe programy socjalne wystarczy. Profesor Rafał Chwedoruk nie spodziewa się nowych propozycji na miarę 500+ czy obniżenia wieku emerytalnego, ale jest przekonany, że obłaskawienie elektoratu w mniejszym stopniu będzie konieczne.
- To sprawy społeczno-gospodarcze pozwalały utrzymać przy PiS-ie ponadstandardową grupę wyborców, liczniejszą niż wynikałoby to z sympatii wobec prawicy w Polsce. Sądzę, że dodatkowe programy będą dotyczyły grup społecznych, które są najbardziej lojalne wobec partii rządzącej. Spodziewam się pogłębiania dotychczasowych programów np. kolejnej dodatkowej emerytury. Tak naprawdę walka o głosy będzie rozgrywała się w wśród emerytów, bo ich jest najwięcej w naszej strukturze – wyjaśnia politolog.
O dodatkowym świadczeniu dla emerytów mówił w poniedziałek Andrzej Duda. - Dzisiaj trzeba pochylać się nad sytuacją tych, którzy mają najmniej i są w najtrudniejszej sytuacji. Jeżeli będzie potrzebna 15. emerytura, to również trzeba będzie ją rozważyć, także w kontekście możliwości budżetowych – powiedział prezydent w Radiu Zet. To pomysł, który – na razie nieoficjalnie - jest omawiany we władzach Prawa i Sprawiedliwości. Sam sygnał wysłany przez głowę państwa zwiększa oczekiwania elektoratu i wymusza na PiS-ie poszukiwanie dodatkowych środków na nowe programy społeczne.
3. Majstrowanie przy kodeksie wyborczym
Po oficjalnych zapewnieniach szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego, że partia rządząca przed wyborami nie będzie majstrowała przy okręgach w wyborach parlamentarnych, "Dziennik Gazeta Prawna" poinformował w drugim tygodniu sierpnia, że partia rządząca jednak wróciła do tego tematu i poważnie zastanawia się nad zwiększeniem liczby okręgów. Grupa zwolenników tego pomysłu w obozie władzy wierzy, że takie rozwiązanie pozwoli zdobyć więcej mandatów i pokonać opozycję.
Jeśli Jarosław Kaczyński rzeczywiście zdecyduje się na taki ruch, czeka nas polityczna burza. Protestować będą nie tylko partie opozycyjne, ale również Solidarna Polska. Współpracownicy Zbigniewa Ziobry mówią, że nie poprą takiego rozwiązania, bo nowe zasady spychałyby na margines mniejsze ugrupowania. Otwarcie kolejnego frontu w Zjednoczonej Prawicy uniemożliwi budowanie przekazu znanego z dotychczasowych kampanii o "biało-czerwonej drużynie". Jeśli więc PiS naprawdę będzie chciało zmienić kodeks wyborczy, musi zakończyć tę operację najpóźniej do wiosny. W przeciwnym razie wywoła kolejny kryzys w obozie władzy.
Może być on tym poważniejszy, że podpis prezydenta pod taką ustawą wcale nie jest przesądzony. Pałac Prezydencki wysyła nieoficjalne sygnały, że głowa państwa jest sceptyczna, bo PiS choć zapowiadało konsultacje z prezydentem, to nie potraktowało ich poważnie. - Wszystko zależy od tego, jakie będą szczegółowe rozwiązania. Na razie żadna propozycja nie leży na stole i nikt nie odbywał ze mną żadnej poważnej rozmowy na ten temat – stwierdził prezydent w Radiu Zet.
4. Zmiany w sądownictwie
Brak wypłaty pieniędzy z Krajowego Planu Odbudowy i obserwowane od kilku tygodni zaostrzenie kursu wobec Unii Europejskiej sprawia, że Prawo i Sprawiedliwość będzie musiało definitywnie odpowiedzieć sobie na pytanie: zgodzić się na ustępstwa w wymiarze sprawiedliwości, by przywrócić praworządność i odmrozić unijne miliardy czy jeszcze bardziej zaostrzyć kurs i przeprowadzić kolejne zmiany w sądownictwie, choćby zapowiedziane spłaszczenie struktury.
Pierwsza opcja wydaje się skrajnie mało prawdopodobna. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości spodziewają się, że kolejna odsłona rewolucji w sądownictwie dałaby PiS-owi więcej politycznych korzyści: może polepszyć relacje ze Zbigniewem Ziobrą, a wprowadzenie do naszego systemu sędziów pokoju pozwoli utrzymać współpracę z Pawłem Kukizem i jego pojedynczymi posłami.
Poseł-muzyk odgraża się, że jego cierpliwość się kończy i jeżeli umowa w sprawie zmian nie zostanie dotrzymania, przestanie głosować razem z PiS-em. To byłby stosunkowo niewielki wizerunkowy cios dla obozu władzy, ale PiS w obecnej sytuacji nie może sobie na niego pozwolić. Z tego właśnie względu sądownictwo może odgrywać ważną rolę w nadchodzących miesiącach.
- Będziemy mieli bardzo wysoką temperaturę w kampanii, dlatego spodziewam się zaostrzenia retoryki w sprawie sądów. To choć trochę zaspokoi oczekiwania Solidarnej Polski. W wyborach walka będzie się rozgrywała o każde sto tysięcy głosów, więc również o elektorat Solidarnej Polski. Właśnie dlatego Prawo i Sprawiedliwość będzie to chciało wykorzystać, niezależnie od tego czy partia Ziobry ma 0,7 proc. poparcia, czy 4,5 proc. jak pokazują niektóre badania – komentuje prof. Ewa Marciniak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie tylko Wanda Traczyk-Stawska. Kolejna osoba uderza w Czarnka: "to wielka porażka"
5. Tematy światopoglądowe i filozofia rządzenia
Ze względu na sierpniowe wyciszenie polityków Prawa i Sprawiedliwości, szczególnie obserwowane po przerwanym przez Jarosława Kaczyńskiego objeździe kraju, partia rządząca będzie musiała odpowiedzieć sobie także na pytanie w jaki sposób chce mówić o sprawach światopoglądowych. Najbardziej prawdopodobna wydaje się znana i utarta ścieżka wskazania wrogów i utwierdzenia elektoratu, że to Bruksela/Berlin/osoby LGBTQ+ zagrażają tradycyjnej wizji świata. Profesor Ewa Marciniak zwraca jednak uwagę, że dotychczas partia rządząca potrafiła prezentować również swoją filozofię rządzenia. To politycy PiS – z udziałem zaproszonych przez siebie ekspertów - dyskutowali o wizji Polski, którą chcą budować.
- Pośrednim efektem Campusu zorganizowanego przez Rafała Trzaskowskiego jest pokazanie, że opozycja ma filozofię polityki. Wcześniej to PiS specjalizował się w takich debatach programowych, chcąc pokazać, że poza strategią wygrania, mają również własną filozofię rządzenia. Myślę, że to przekonało część osób, by oddać głos na partię Jarosława Kaczyńskiego. Teraz to Trzaskowski robi coś podobnego, mówi do społeczeństwa, które oczekuje, że za polityką kryje się jakiś pomysł, a nie tylko podział stołków. Debaty na Campusie pokazują, że opozycja ma taki pomysł, to tam m.in. wybrzmiewa postulat państwa opartego na prawie. W tej chwili nie widzę odpowiedzi na tę narrację po stronie PiS-u. Spodziewam się, że to spowoduje konieczność zaostrzenia przekazu w sprawach światopoglądowych w najbliższym czasie – komentuje ekspertka.
Z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że zdecydowana większość Polaków chce, aby rząd poszedł na ustępstwa wobec Komisji Europejskiej, co mogłoby odmrozić unijne miliardy z Krajowego Planu Odbudowy. 52,7 proc. ankietowanych, zdecydowanie opowiada się za takim rozwiązaniem, a 16,7 proc. badanych "raczej zgadza się" z tą tezą. Dalszych ustępstw nie akceptuje z kolei 17,5 proc. ankietowanych - i jest to głos zdecydowany. Kolejne 7,4 proc. Polaków "raczej nie zgadza się" z pójściem na kompromis na rzecz KE. Zdania na ten temat nie ma natomiast 5,7 proc. badanych.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski