W październiku belgijski sąd zadecyduje o losie Adama G.
Dopiero w październiku sąd apelacyjny w Brukseli wyda decyzję, czy Adam G., skazany na 20 lat więzienia za napad i spowodowanie śmierci belgijskiego nastolatka, odsiedzi karę w
Belgii, czy w Polsce.
14.05.2009 | aktual.: 14.05.2009 21:36
W kwietniu belgijski sąd przychylił się do argumentacji obrońców Adama G., którzy twierdzili, że ze względu na romskie pochodzenie w polskim więzieniu grożą mu prześladowania. Sąd oparł się także na przepisie belgijskiego prawa, który mówi, że obcokrajowiec skazany w Belgii nie może być wydany do swojego kraju, jeśli się na to nie zgadza.
Od ogłoszenia wyroku we wrześniu 2008 roku mecenasi Adama G. zabiegali o to, by ich klient, wydany Belgii przez Polskę na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, pozostał w belgijskim więzieniu.
Kwietniowa decyzja brukselskiego sądu sprawiła nie lada kłopot Ministerstwu Sprawiedliwości Belgii, bowiem w maju 2006 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zgodził się na wydanie Adama G. tylko pod warunkiem, że karę będzie on odbywał w Polsce. Dążąc do wypełnienia postanowień umowy z Polską, resort odwołał się od decyzji brukselskiego sądu.
W czwartek odbyła się pierwsza rozprawa apelacyjna; sąd zapowiedział, że wyrok ogłosi 22 października. Do tego czasu strony mają przedstawić dodatkowe argumenty w sprawie.
Sprawa ma kluczowa znaczenie dla Adama G., gdyż pozostając w Belgii, będzie on mógł ubiegać się o przedterminowe zwolnienie po odsiedzeniu jednej trzeciej wyroku.
Tymczasem Mariusz O., młodszy z zabójców Joe Van Holsbeecka na Dworcu Centralnym w Brukseli, został przedterminowo zwolniony z zakładu poprawczego i wrócił już do Polski. W przeciwieństwie do Adama G. pozostał on w gestii sędziego dla nieletnich, który skazał go na najsurowszą w tym przypadku możliwą karę: zamknięcie w zakładzie poprawczym do ukończenia 20 lat. Został jednak zwolniony wcześniej dzięki postępom w resocjalizacji i wyszedł na wolność już w marcu, a nie dopiero w październiku.
17-letni Joe zginął od siedmiu ciosów nożem 12 kwietnia 2006 roku na Dworcu Centralnym w Brukseli, kiedy nie chciał oddać napastnikom (wówczas w wieku 16 i 17 lat) swojego odtwarzacza MP3. Morderstwo wstrząsnęło Belgią; krótko po tej tragedii w pokojowym marszu przeciwko przemocy w Brukseli wzięło udział 80 tys. osób.
Michał Kot