W opozycji wrze. Poważne pretensje. Mamy list do zarządu Nowoczesnej
Po decyzji Kamili Gasiuk-Pihowicz i sześciu innych posłów Nowoczesnej w całej partii zawrzało. Dotarliśmy do listu do jej członków i zarządu. - Będzie presja na kierownictwo. Jeśli się nic nie zmieni, wystąpię z Nowoczesnej - mówi nam Norbert Sawicki, jeden z autorów. Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, takich głosów jest więcej.
Kamila Gasiuk-Pihowicz i sześciu innych posłów Nowoczesnej dołączyło do klubu Platforma Obywatelska-Koalicja Obywatelska. Później okazało się, że do grona dołączyła ósma osoba. Oznaca to, że klub Nowoczesnej przestaje istnieć, gdyż nie ma wymaganej regulaminowo liczby 15 posłów.
Ponoć do końca tygodnia to grono jeszcze się powiększy.
Gasiuk-Pihowicz tłumaczyła w TOK FM swoją decyzję. - Pojawiały się głosy, że Nowoczesna powinna iść sama do wyborów - do Sejmu, Senatu i PE. Wskazywało to na to, że KO zostanie zniszczona. Stałam przed trudną decyzją, ale ją podjęłam (...) Dałam szansę, by szyld, który dał Polakom nadzieję, przetrwał. Nie dam tego zniszczyć - powiedziała.
Koło Powiatu Legionowskiego wystosowało list otwarty, w którym pilnie apeluje do Zarządu Krajowego Nowoczesnej o zwołanie konwentu dla wszystkich członków. Autorzy listu chcieliby, żeby takie spotkanie odbyło się w styczniu 2019 roku. Celem ma być rozmowa i decyzja ws. programu wyborczego, zasad ustalania list wyborczych, procedur ewentualnego wykluczenia członków Nowoczesnej oraz formie współpracy z PO.
Dotarliśmy do pełnej treści listu
"Z wielkim zaniepokojeniem śledzimy ostatnie wydarzenia i doniesienia prasowe o sporze prowadzonym na szczeblu zarządu Nowoczesnej jak i klubie parlamentarnym, dotyczące wykluczenia członków partii, a także planowanych przez posłów przejściach do innych klubów, o połączeniu Nowoczesnej z PO i o walce na listach do Europejskiego Parlamentu. To wszystko dzieje się za naszymi plecami, bez naszej wiedzy, bez żadnej merytorycznej, wewnętrznej dyskusji i bez naszej zgody" - czytamy w liście.
Rozmawialiśmy z autorami listu.
- Mamy ogromny odzew po tym liście od zwykłych członków Nowoczesnej. Ludzie są zszokowani tym, co się dzieje. Nikt nie pyta nas o zdanie. Informacje docierają do nas po fakcie - mówi Wirtualnej Polsce Norbert Sawicki. Tłumaczy, że o to właśnie jest największy żal, że nikt nie był poinformowany o planach wystąpienia z Koalicji Obywatelskiej.
Członkowie i sympatycy partii chcą wrócić do pierwotnych jej założeń. Ich zdaniem Nowoczesna nigdy nie była partią wodzowską, w której najważniejsze decyzje o koalicjach, połączeniach z inną partią podejmuje się odgórnie. Jak podkreśla Sawicki, kierunek, w jakim będzie się szło, powinien być ustalony demokratycznie.
- Jesteśmy szczerze zaniepokojeni i zaskoczeni tym, co się dzieje. Apelujemy do wszystkich kół, członków, żeby przyłączyli się do naszej inicjatywy. Wtedy to będzie miało sens - dodał. Zapewnił także, że będzie presja w tej kwestii na zarząd. - Jeśli to nic nie da i nie zajdą zmiany, wystąpię z Nowoczesnej - powiedział WP. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że takich osób jest znacznie więcej.
Aleksandra Bednarek, przewodnicząca koła N. w powiecie legionowskim podkreśliła, że najbardziej rozczarowało ją to, że o wszystkim dowiedziała się po czasie, a doniesienia mediów były jedyną dostępną informacją. - Nie mam pretensji do Kamili, bo ona zawsze nas bardzo wspierała, była naszą przewodniczącą, a pewnie sama też się o wszystkim dowiedziała bardzo późno. To ona między innymi dała początek tej koalicji - mówi nam. - Największe pretensje mam do sposobu zarządzania Nowoczesną - podkreśliła.
Ten list ma być nadzieją na odbudowę dawnych zasad i idei.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl