W niemieckim mieście przyjęli 3000 uchodźców. Teraz mówią stop
Władze Cottbus zdecydowały się na radykalny krok ze względu na napięcia społeczne.
W mieście są porażeni skalą przemocy. Odpowiedzialni są za nią zarówno uchodźcy, jak i prawicowi ekstremiści. Władze podjęły decyzję o nieprzyjmowaniu imigrantów w kolejnych miesiącach. Taki stan rzeczy ma obowiązywać do odwołania.
Ten rok zapowiada się rekordowo pod względem incydentów. W mieście doszło m.in. do napaści dwóch syryjskich nastolatków na ich niemieckiego rówieśnika. Zranili jego twarz nożem. Również w tym miesiącu trzech nastolatków z Syrii, którzy ubiegali się o azyl, zaatakowało małżeństwo przed centrum handlowym.
Nagannie zachowują się także Niemcy. Neonaziści napadli na uchodźców zaraz po Nowym Roku – informuje "The Daily Telegraph". W styczniu zorganizowali również nielegalną demonstrację. Zamaskowani przedstawiciele skrajnej prawicy przeszli przez centrum miasta w proteście przeciwko imigrantom.
W mieście zapowiadają wzmożone środki bezpieczeństwa. Przez najbliższe tygodnie ma się pojawić więcej kamer monitorujących centrum. Zwiększona ma zostać również liczba funkcjonariuszy policji patrolujących miasto. W szkołach mają pojawić się dodatkowi pracownicy socjalni.
Liczące 100 tys. mieszkańców Cottbus od 2015 roku przyjęło około 3000 uchodźców. Nie jest to pierwsze niemieckie miasto, które nie potrafi poradzić sobie z falą imigrantów. W ubiegłym roku podobne decyzje wprowadziły władze Salzgitter, Delmenhorst i Wilhelmshaven. Urzędnicy tłumaczyli wtedy, że brakuje im możliwości i zasobów, aby zintegrować kolejnych przybyszów.
Widziałeś lub słyszałeś coś ciekawego? Poinformuj nas, nakręć film, zrób zdjęcie i wyślij na redakcjao2@grupawp.pl.