W Moskwie powstała "mapa nienawiści"

Na pierwszym miejscu znalazły się rejony: Ostankino, Twerski, Basmannyj i Butowo. Miejsca te powinni omijać przyjezdni, zwłaszcza jeśli nie są Słowianami.

Tworząc mapę, obrońcy praw człowieka brali pod uwagę dane statystyczne, dotyczące liczby napadów na tle narodowościowym, politycznym, religijnym i ideologicznym. Eksperci z centrum analitycznego "Sowa" zaznaczyli na planach Moskwy i obwodu moskiewskiego 170 niebezpiecznych miejsc. W 39 z nich zamordowano imigrantów, a w 131 odnieśli oni obrażenia.

Według obrońców praw człowieka, poziom nienawiści do imigrantów w Rosji systematycznie spada. Niestety końcowe wnioski nie napawają optymizmem. Według centrum analitycznego "Sowa", spadek liczby napaści na imigrantów wiąże się z tym, że większość tych, którzy mogliby ich dokonywać, wyjechała walczyć w Donbasie.

Tymczasem, jak wynika z informacji przedstawionych przez Urząd Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Uchodźców, tylko od początku tego roku 137 tysięcy osób przeprawiło się przez akwen oddzielający Afrykę od Europy.

Liczba nielegalnych imigrantów, którzy w pierwszej połowie tego roku trafili przez Morze Śródziemne do Europy wzrosła o 83 procent w porównaniu do analogicznego okresu w 2014 roku.

Kraje UE uzgodniły pod koniec czerwca, że przyjmą w sumie 60 tysięcy uchodźców. Będzie to jednak oparte o dobrowolne decyzje poszczególnych państw, ilu imigrantów przyjmą - poinformowała kanclerz Niemiec Angela Merkel.