W miejscu stadionu Szyca jednak staną wieżowce?
Samorządowe Kolegium Odwoławcze uchyliło decyzję prezydenta Poznania o odmowie zabudowy stadionu im. Edmunda Szyca. To oznacza, że w ścisłym centrum miasta mogą stanąć nawet 15-piętrowe apartamentowce.
Pod koniec lat 90. klub Warta Poznań sprzedał ogromny stadion stojący na Wildzie prywatnemu deweleperowi. TK Development zamierzał rozebrać obiekt, a w jego miejscu postawić osiedle mieszkaniowe. Nie zgodziła się na to jednak rada miasta, która w uchwalonym studium zagospodarowania przestrzennego zapisała ten teren jako przeznaczony pod sport i rekreację. Takie same zresztą oczekiwania dla tego miejsca mają mieszkańcy Poznania, co wyrazili w przeprowadzonych konsultacjach społecznych.
W efekcie od kilkunastu lat stadion to ruina strasząca w samym sercu Poznania, z którą nie bardzo można coś zrobić. Miasto nie może tu zbudować nowego obiektu sportowego czy parku, bo nie jest właścicielem terenu. Z kolei właściciel terenu jest zainteresowany zbudowaniem tutaj osiedla, ale nie może tego zrobić z uwagi na obowiązujące studium.
Dość nieoczekiwanie we wtorek po południu do Urzędu Miasta wpłynęło pismo z Samorządowego Kolegium Odwoławczego mówiące o tym, że SKO uchyla decyzję Prezydenta Miasta Poznania o odmowie ustalenia warunków zabudowy na Stadionie Szyca. W decyzji można nawet przeczytać warunki zabudowy mówiące o tym, że na spornym terenie może powstać 17 budynków mających nawet 15 kondygnacji nadziemnych, w których znajdzie się aż 1500 mieszkań.
Oburzenia decyzją SKO nie kryje prezydent Poznania. - Dla mnie ta decyzja to skandal - mówi Ryszard Grobelny. - Jak organ, który nie odpowiada przed mieszkańcami, może podjąć taką decyzję i to wbrew głosowi poznaniaków, którzy już opowiedzieli się za tym, by ten teren przeznaczyć pod zieleń i rekreację? - zastanawia się prezydent.
Zaznacza także uwagę, że w uzasadnieniu autorzy wskazują, że tak wysokie budynki już stoją w pobliżu stadionu, a mają nimi być Uniwersytet Ekonomiczny i Novotel.
- Formalnie może i są blisko, ale przecież znajdują się po drugiej stronie I ramy i to w dodatku w innej dzielnicy. Nawet student urbanistyki wie, że tak się miasta nie planuje - zwraca uwagę Grobelny, który w decyzji SKO dopatrzył się także wielu innych błędów formalnych.
Prezydent podtrzymuje swoje stanowisko w sprawie odmowy wydania warunków zabudowy na tym terenie, ale w przypadku decyzji SKO miasto... nic nie może zrobić. Stroną w tym sporze jest bowiem Stowarzyszenie Architektów Polskich oraz społeczne Stowarzyszenie My-Poznaniacy. Prezydent Poznania zapewnił, że miasto zaoferuje im wszelką pomoc prawną przy pisaniu odwołania do SKO.