W miejscowościach pod Pleszewem wciąż nie ma wody pitnej
Już ponad trzy tygodnie mieszkańcy kilku
miejscowości pod Pleszewem (Wielkopolskie) nie mają wody pitnej z
miejskiego wodociągu. Po skażeniu ujęcia bakteriami coli, nadal
muszą korzystać z beczkowozów i indywidualnych źródeł.
10.04.2007 | aktual.: 10.04.2007 20:17
Dopiero przed samymi świętami wielkanocnymi z miejskiego wodociągu pozwolono korzystać ponad 20 tys. mieszkańców miasta i części okolicznych wsi. Osiem miejscowości nadal nie może korzystać z wodociągu - poinformował rzecznik prasowy miejscowego magistratu Marcin Konieczny.
Dodał, że w tych miejscowościach rozpocznie się w środę płukanie sieci, a w czwartek zostaną pobrane dla sanepidu próby wody. Wyniki badań będą znane w czasie od 48 do 72 godzin- zastrzegł.
We środę ma się zakończyć budowa nowego odcinka wodociągu łączącego ujęcie "Lenartowice" z magistralą główną. Już w czwartek zostaną wszczęte procedury zmierzające do uruchomienia tego odcinka, m.in. dezynfekcja i pobór próbek do badań - poinformował Konieczny.
Główny Inspektor Sanitarny, wiceminister zdrowia Andrzej Wojtyła ocenia, że studnie używane przez mieszkańców są stosunkowo płytkie. W Pleszewie nie ma stacji uzdatniania wody, zdekapitalizowana jest sieć wodociągowa. Te trzy czynniki sprawiają, że istnieją duże trudności z oczyszczeniem i dezynfekcją wody - uważa. Tymczasem władze Pleszewa zaprzeczają, że brak stacji miałby mieć jakikolwiek wpływ na skażenie ujęcia.
Brak wody spowodował ogromne straty w budżecie miasta, przedsiębiorstwa wodociągowego, restauratorów, właścicieli firm i zwykłych obywateli. M.in. miejscowy szpital szacuje wstępnie, że na braku wody pitnej stracił co najmniej 500 tys. zł. Koszty miasta poniesione w wyniku braku wody pitnej z ujęcia będą znane w tym tygodniu - zapowiada Konieczny.
Najprawdopodobniej woda została zatruta gnojowicą, pochodzącą z jednego z dużych gospodarstw hodowlanych, przylegającego do ujęcia. Niewykluczone jest także, że do ujęcia mogły dostać się inne nieczystości.
Na polecenie prokuratury, pleszewska policja prowadzi śledztwo w tej sprawie. Dotyczy ono zanieczyszczenia wody, które może zagrażać życiu lub zdrowiu wielu osób. Trwają przesłuchania, zabezpieczono dokumentację oraz próbki skażonej ziemi i wody do dalszych badań- poinformował rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kaliszu Janusz Walczak.
Już drugi tydzień pracuje specjalny zespół biegłych z zakresu hydrogeologii i ochrony środowiska, który ma pomóc prokuraturze w ustaleniu źródła skażenia ujęcia. Walczak powiedział we wtorek, że wyniki pracy zespołu nie są jeszcze znane.