W Londynie rozpoczął się proces mordercy posłanki Jo Cox
• Dziś w Londynie rozpoczął się proces Thomasa Maira, oskarżonego o zamordowanie brytyjskiej posłanki Jo Cox
• 53-latek miał ją wielokrotnie dźgnąć nożem oraz postrzelić pod budynkiem biblioteki w Birstall 16 czerwca tego roku
• Mężczyzna został oskarżony także o spowodowanie uszczerbku na zdrowiu 77-latka, który próbował bronić posłankę, a także o nielegalne posiadanie broni palnej
• Oskarżony nie przyznaje się do winy
14.11.2016 | aktual.: 14.11.2016 18:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W poniedziałek w Londynie rozpoczął się proces 53-letniego Thomasa Maira, który jest oskarżony o zamordowanie posłanki Partii Pracy Jo Cox w czerwcu br., na kilka dni przed referendum w sprawie członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej.
41-letnia Cox została zamordowana 16 czerwca przed budynkiem lokalnej biblioteki w Birstall, w pobliżu Leeds w hrabstwie West Yorkshire, gdzie miała zaplanowany dyżur poselski w ramach trwającej kampanii przed decydującym głosowaniem ws. przyszłości Wielkiej Brytanii w UE. Po śmierci Cox wszystkie partie polityczne zawiesiły na kilka dni działania kampanijne przed referendum.
Prokurator Richard Whittam powiedział w poniedziałek, że Mair wielokrotnie ranił posłankę nożem, a następnie oddał w jej kierunku trzy strzały. Kobieta zmarła na miejscu.
Whittam dodał, że według relacji świadków morderca wielokrotnie krzyczał "Britain First" ("Wielka Brytania nade wszystko" - tłum. PAP), co może być interpretowane jako odwołanie do nacjonalistycznej partii o tej samej nazwie.
Prokurator ocenił działanie Maira jako "tchórzliwe morderstwo z premedytacją, motywowane politycznie lub ideologicznie".
53-latek jest oskarżony także o spowodowanie znacznego uszczerbku na zdrowiu 77-letniego Bernarda Kenny'ego, który usiłował pomóc posłance, a także o nielegalne posiadanie broni palnej i białej z intencją dokonania zbrodni. Mężczyzna odmówił odpowiedzi na pytanie, czy przyznaje się do zarzutów.
Podczas pierwszego przesłuchania sądowego w odpowiedzi na swoje imię i nazwisko Mair powiedział: "Śmierć dla zdrajców, wolność dla Wielkiej Brytanii". Jego sprawa jest traktowana według zasad sądowych przewidzianych dla aktu terrorystycznego.
Mąż Brendan Cox napisał w sobotę na Twitterze, że "zachęca wszystkich, aby pamiętali życie Jo i to, za czym się opowiadała, a nie to, w jaki sposób zmarła".
Jo Cox została wybrana do Izby Gmin w ubiegłorocznych wyborach parlamentarnych. Cieszyła się opinią bardzo aktywnej posłanki; działała na rzecz praw kobiet i cywilnych ofiar konfliktów, krytykowała interwencję Wielkiej Brytanii w Syrii i opowiadała się za pozostaniem kraju w Unii Europejskiej.
W swoim pierwszym przemówieniu w parlamencie Cox mówiła m.in. o tym, jak imigracja do Wielkiej Brytanii "wzbogaciła lokalne społeczności" w jej okręgu parlamentarnym. "Podczas gdy świętujemy naszą różnorodność, to, co wciąż mnie zadziwia podczas podróży po moim okręgu, to fakt, że jesteśmy zjednoczeni i mamy znacznie więcej rzeczy, które nas łączą niż dzielą" - powiedziała. Podkreślała swoje przywiązanie do brytyjskiego członkostwa w UE.
Według szacunków brytyjskich mediów proces potrwa około trzech tygodni. Wyrok spodziewany jest na początku grudnia i zostanie przygotowany przez dwunastu ławników: ośmiu mężczyzn i cztery kobiety.
Oprac. Ewa Popławska