W kopalni Szczygłowice fałszują pomiary stężenia metanu
W kopalni Szczygłowice górnicy fałszują wskazania metanomierzy. Zaklejają czujniki taśmą izolacyjną i instalują je pod rurami doprowadzającymi do chodników świeże powietrze - zaburza to pomiary stężenia metanu. Do fałszerstw zmuszają ich pracownicy nadzoru - alarmuje "Gazeta Wyborcza".
27.11.2007 | aktual.: 27.11.2007 06:35
Podobne praktyki stosowano w kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej. Rok temu w wybuchu metanu zginęły tam 23 osoby. Po tej katastrofie związkowcy z Sierpnia '80 w Szczygłowicach wypowiedzieli wojnę dyrekcji swojej kopalni i powiadomili prokuraturę. W sprawę włączyła się ABW. Sprawa jest obiecująca, ale na razie nikomu nie przedstawiono zarzutu - mówi Michał Szułczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
W sierpniu górnicy pracowali w chodniku, gdzie stężenie metanu było przekroczone siedmiokrotnie. To cud, że jeszcze nikt nie zginął - mówi Marcin Płaczek, wiceprzewodniczący Związku Zawodowego "Sierpień '80" w kop. Szczygłowice.
Związkowcy odkryli, że pracownicy dozoru nakłaniali górników, by składali fałszywe zeznania o lewych odczytach stężenia metanu. Dlatego Płaczek przyszedł w poniedziałek do ABW z dyktafonem. Przyniósł zapis 12-minutowej rozmowy, którą nadsztygar Leszek P., inspektor działu bhp w kopalni, odbył w lipcu z jednym z górników.
Nadsztygar namawia górnika, by oświadczył w prokuraturze, że w kopalni nie ma żadnej afery, a przy czujnikach manipulowano na polecenie Sierpnia '80, który na siłę szukał dowodów przestępstwa. Na pytanie górnika czy ma kłamać, jego zwierzchnik tak oto odpowiada: Czemu kłamać? K... mać! Jest mi potrzebne stwierdzenie, że to Sierpień kazał te czujniki dać niżej (...)., a nie, że te czujniki, k..., od iks czasu u nas tak wiszą. (...) W tym momencie jest to dowód przeciwko pewnym panom - mówi nadsztygar P. i sugeruje górnikowi, że jeśli zmieni zeznania i obciąży związkowców, nie zostanie przeniesiony na gorszy oddział i spokojnie doczeka emerytury. (PAP)