PolskaW komisji śledczej nie ma wniosku o przesłuchanie brata Leszka Millera

W komisji śledczej nie ma wniosku o przesłuchanie brata Leszka Millera

17.12.2004 16:45, aktual.: 17.12.2004 16:56

W sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen
nie ma wniosku o przesłuchanie Sławomira Millera - przyrodniego
brata b. premiera - powiedzieli posłowie komisji.

"Gazeta Wyborcza" napisała, że Sławomir Miller chce zeznawać przed komisją. Według dziennika w latach 2000-2003 był on związany z konsorcjum, które próbowało kupić Rafinerię Gdańską.

Dziennik zwrócił uwagę, że b. premier Leszek Miller, "tłumacząc przed komisją orlenowską, dlaczego w tym czasie polecił Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdzić firmę Sławomira, zeznał, że zrobił tak, bo doszły go słuchy, że brat się na niego powołuje, prowadząc swe interesy".

Sławomir Miller powiedział "Gazecie Wyborczej", że "zeznając przed komisją śledczą, mój brat dobrze wiedział, że nigdy nie wykorzystywałem tego pokrewieństwa w tej sprawie ani w żadnej innej. On mnie świadomie oczernił". Dziennik pisze, że brat b. premiera przesłał w tej sprawie oświadczenie do komisji śledczej.

Andrzej Różański (SLD) powiedział, że komisja nie rozważała tej sprawy. Trzeba zastanowić się, z jakim elementem prac komisji ma się wiązać to zeznanie i jeśli będzie takie zapotrzebowanie, to Sławomira Millera pewnie wezwiemy. Wychodzę z założenia, że trzeba wezwać każdą osobę, która może wyznać coś istotnego dla wyjaśnienia sprawy - powiedział.

Zbigniew Wassermann (PiS) powiedział, że być może taki wniosek zostanie zgłoszony, jednak nie sądzi, żeby tego świadka było warto słuchać. On nie artykułuje, na czym mają polegać jego zeznania. Gdyby nas uprzedził o ich treści, to wiemy, jaka jest waga tych zeznań - powiedział Wassermann. W jego ocenie, informacja bardziej wskazuje na to, że Sławomir Miller jest oburzony zeznaniem brata. To jest niewystarczający powód do jego przesłuchania - dodał.

Według posła PiS komisja nie powinna poddawać się takim "zawirowaniom", gdy ktoś, komu "nadepnięto na odcisk", staje przed komisją. Mieliśmy przykład, że panowie Andrzej Kuna i Aleksander Żagiel zgłosili się na przesłuchanie, i to nie jest jakiś rewelacyjny dowód w tej sprawie - dodał. Nie lekceważymy jednak tego sygnału, zobaczymy, jak się go da połączyć z tym, co my wiemy, i wtedy w odpowiednim czasie i odpowiednim miejscu przesłuchamy - powiedział.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także