PolskaW kolejce po Wenus

W kolejce po Wenus

Według przeciętnego Kowalskiego nauka to podejrzana działalność, w wyniku której powstają nowe rodzaje bomb. Zaś naukowiec ze stereotypowego wyobrażenia to maniak, który wydaje pieniądze podatników na drogie zabawki.

- Chcieliśmy przezwyciężyć taki wizerunek uczonego i jego pracy - wyjaśnił dr Maciej Kluza z UJ, współorganizator astronomicznego pikniku przed Collegium Novum UJ. Każdy uczestnik mógł przez chwilę być badaczem i obserwować przejście Wenus na tle Słońca. Zjawisko trwało od godz. 7.19 do 13.22.

Żeby dorwać się do teleskopu, trzeba było stanąć w kolejce. Licealista Janusz stał dwa razy, jego matka - raz. - Moja praca zawodowa nie wiąże się z naukami przyrodniczymi. Jestem historykiem sztuki i takie obserwacje nie mają dla mnie praktycznego znaczenie. Przyszłam jednak, bo życie nie polega tylko na byciu praktyczną - tłumaczyła.

Nie dożyjemy następnej okazji

Zainteresowanych obserwacją Słońca i Wenus nie brakowało. Taka gratka nie zdarza się często. Powtórzy się dopiero za 243 lata. - Fenomen jest tak rzadki, że nie widział go żaden żyjący obecnie człowiek. To właśnie sprawiło, że chcę skorzystać z teleskopu - powiedziała nam siwowłosa polonistka. - Czy teraz jest astronomia w szkołach? Kiedy ja w latach 50. pisałam maturę, to była.

Magada Stępniak i Paulina Swat pracują w Uniwersytecie, ale nie zajmują się ciałami niebieskimi. Przerzucają papiery w administracji. W niebo patrzą, bo lubią. - W 1999 roku pojechałam na Węgry, żeby oglądać zaćmienie Słońca. Gdy w 2001 odwiedzałam znajomych w Afryce, widziałam zaćmienie Księżyca - pochwaliła się nam Magda. - Zaćmienia są niesamowite, ludzie i zwierząta zachowują się inaczej.

Przejście Wenus na tle słonecznej tarczy nie jest tak spektakularne, jak zaćmienie Słońca, które powoduje Księżyc. W obu zjawiskach chodzi o to, że między Słońcem i Ziemią znajduje się jakieś trzecie ciało niebieskie. Księżyc był jednak w stanie spowodować "noc" w dzień, a przejście Wenus przez słoneczny krąg nie wiąże się z pogrążeniem Ziemi w ciemnościach.

Ziemskie sprawy i ciała niebieskie

Zabieganych nie poruszał widok teleskopów i atmosfera naukowego pikniku. - Wenus? Mam ważniejszą sprawę. Będę zaraz zaliczał historię Rosji - powiedział nam Łukasz, który siedział na ławce na Plantach, obok zaimprowizowanego obserwatorium.

Członkowie Niezależnego Zrzeszenia Studentów też nie mieli głowy do ciał niebieskich. Teraz liczy się dla nich ciało prawodawcze - Parlament Europejski. Rozłożyli obok Collegium Novum propagandowy stragan, żeby zachęcić kolegów do wzięcia udziału w eurowyborach.

Na Rynku Głównym koczowali ci, którzy niebo mają zawsze na uwadze. Łowcy Zaćmień z ekipy Marcina Sienko obserwowali i fotografowali. Przechodniom, którzy przez ich instrumenty spoglądali na Słońce i Wenus, wydawali pamiątkowe certyfikaty. Chętnych nie brakowało.

Słońcu i Wenus przyglądano się przez teleskopy także w krakowskim Obserwatorium Astronomicznym UJ oraz przy zaimprowizowanych stanowskich astronomicznych w Niepołomicach i Olkuszu.

Łukasz Grzymalski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)