W Kaszmirze nadal niespokojnie
Sześć osób, w tym 5 żołnierzy
zginęło podczas ataku rebeliantów muzułmańskich na obóz
wojskowy w indyjskim Kaszmirze - podała miejscowa policja.
Dotąd żadne z ugrupowań zbrojnych nie przyznało się do dokonania ataku, który zbiegł się w czasie z wizytą prezydenta Indii A.P.J.Abdula Kalama w tym położonym w Himalajach regionie.
Zaatakowany obóz znajdował się w pobliżu miejscowości Sunjwan, około 11 km na południe od miasta Dżammu, zimowej stolicy indysjskiego stanu Dżammu i Kaszmir, jedynego stanu Indii, w którym muzułmanie stanowią większość.
Sobotnia potyczka rozegrała się niedaleko od obozu wojskowego Kaluczak, w tym samym regionie, w którym muzułmańscy rebelianci zabili kilkadziesiąt osób przed ponad rokiem, w maju 2002 roku, co doprowadziło do ostrego zaostrzenia stosunków indyjsko - pakistańskich i omal nie wywołało kolejnego konfliktu zbrojnego między obydwoma zwaśnionymi o Kaszmir krajami.