"W Karbali przesilenie mamy za sobą"
Przesilenie działań spowodowanych przez
zwolenników radykalnego przywódcy szyickiego Muktady al-Sadra
Karbala ma za sobą - ocenia gen. bryg. Edward Gruszka. W tym
mieście znajduje się jego stanowisko dowodzenia brygadą
wchodzącą w skład wielonarodowej dywizji centralno-południowej w
Iraku.
27.05.2004 | aktual.: 27.05.2004 21:02
Zdaniem Gruszki, w najbliższych tygodniach i miesiącach w Karbali będzie spokój. "Myślę że mamy za sobą przesilenie związane z rebelią Armii Mahdiego. Karbala to jedno z pierwszych miast, w których rebelia wybuchła, i pierwszych, w których ustała. Udało nam się jako koalicji wspólnie z iracką policją i siłami ICDC (obrony cywilnej), z udziałem władz lokalnych i osobistości religijnych miasta, wywrzeć nacisk wojskowy i polityczny na siły, które po konfrontacji z nami zostały rozbrojone, rozbite. W chwili obecnej Armii Mahdiego nie ma w Karbali" - powiedział Gruszka w Karbali, po spotkaniu na temat utrzymania spokoju w mieście. W naradzie uczestniczyli członkowie lokalnych władz, szejkowie, przedstawiciele wojsk amerykańskich, bułgarskich i polskich.
"Półtoramiesięczne zmagania z Armią Mahdiego w Karbali w pewnym sensie opóźniły proces budowania nowych irackich sił bezpieczeństwa i proces przekazywania władzy samorządowi. Ale jestem optymistą, myślę, że uda nam się w najbliższych miesiącach odbudować to, co zostało nadwątlone, wprowadzić władze prowincji w okres samodzielnego zarządzania miastem i prowincją" - dodał generał.
"Najważniejszym problemem jest teraz porządkowanie struktur zarządzania, odbudowanie infrastruktury energetycznej, wodnej, oczyszczenie miasta z gruzu i szkła. Koalicja z wykorzystaniem swoich funduszy i pododdziałów inżynieryjno-saperskich będzie starała się pomóc Karbali, aby jak najszybciej wróciła do normalności" - zapewnił Gruszka.
"Ci, którzy spowodowali ostatnie wydarzenia, to margines. Większość społeczeństwa potępiła tego rodzaju działania i jest za przejęciem władzy, zaplanowanym na koniec czerwca. Proszę nie odbierać ostatnich wydarzeń tak, że naród iracki jest przeciwny tym zmianom" - mówił szejk Abdul Karim Saheb Idżburi. Zaznaczył, że do zapewnienia spokoju konieczne jest uszczelnienie granic, przez które bez przeszkód przechodzą ci, którzy wzniecają niepokoje w Iraku.
"Z pewnością elementy, które nie chcą pokoju i stabilizacji, będą nadal dążyć do siania zamętu. Nie pozostaniemy bezczynni, będziemy ich ścigać do skutku" - zapewnił gubernator prowincji Karbala Akram al-Jasiri.
Zdaniem Ryszard Krystosika, doradcy dowódcy wielonarodowej dywizji, "należy liczyć się z nasileniem walk tuż przed przekazaniem władzy i bezpośrednio po nim, ale sukces z całą pewnością zostanie osiągnięty i nowe władze poprowadzą naród iracki do mających wkrótce nastąpić wyborów".
Przed kilkoma dniami w mieście ustały walki, a bojownicy Armii Mahdiego opuścili Karbalę. Nadal dochodzi jednak do codziennych tu incydentów. W nocy ze środy na czwartek niecelnie ostrzelano z moździerza posterunek w okolicy Karbali. Kilka godzin wcześniej żołnierze rozbroili kolejną przydrożną minę-pułapkę, zrobioną z pocisku artyleryjskiego.