W co gra Moskwa? Rosyjskie okręty wojenne u wybrzeży Tajwanu
Obrona Tajwanu wykryła na wschodnim wybrzeżu wyspy dwie fregaty rosyjskiej marynarki wojennej. Jak podkreślają azjatyckie media, taka sytuacja należy do rzadkości. "To może jeszcze bardziej zwiększyć napięcia w regionie".
- O godzinie 23 wykryto dwie rosyjskie fregaty, płynące z południa na północ przez wschodnie wody naszych wód terytorialnych i opuszczające nasz obszar reagowania od Suao na południowy wschód - poinformował we wtorkowym oświadczeniu Sun Li-fang, rzecznik Ministerstwa Obrony Tajwanu.
- Armia wykorzystała wspólne metody wywiadowcze, obserwacyjne i rozpoznawcze, aby uchwycić dynamikę rosyjskich okrętów oraz wysłała samoloty i okręty, a także aktywowała systemy rakietowe na lądzie, aby dokładnie monitorować sytuację - dodał rzecznik tajwańskiego MON.
W mieście portowym Suao, co dość mocno podkreślają zagraniczne media, znajduje się główna baza morska Tajwanu. MON nie podał, jak blisko wyspy podpłynęły rosyjskie okręty wojenne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rozłam na Kremlu. Kto stoi za Prigożynem?
Taka sytuacja należy do rzadkości
Chińskie statki u wybrzeży Tajwanu można dostrzec prawie codziennie, ale obecność rosyjskich okrętów wojennych jest czymś niezwykłym, zaznaczają azjatyckie media.
Jak podkreśla "Nikkei Asia", to może jeszcze bardziej zwiększyć napięcia w regionie. Tym bardziej, że rosyjskie fregaty pojawiły się właśnie teraz, gdy roszczące sobie prawo do Tajwanu Chiny wywierają na nim coraz większą presję.
Rosyjska agencja informacyjna Interfax podała, że statki rosyjskiej Floty Pacyfiku wpłynęły na Morze Filipińskie po przekroczeniu Morza Południowochińskiego. Według Interfax, okręty ćwiczyły dalekobieżną przeprawę morską. Zadania obejmowały "symulowaną bitwę morską, mającą na celu odparcie ataku rakietowego wroga na morzu".
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski