W Azerbejdżanie fala aresztowań
W stolicy Azerbejdżanu Baku trwają
aresztowania członków opozycji po czwartkowych zamieszkach
antyrządowych, do których doszło po wyborach prezydenckich.
Według agencji Azerpress, aresztowano już sześciu polityków opozycji, a troje innych jest poszukiwanych.
Azerskie media twierdzą, powołując się na ambasadora Norwegii Steinara Gila, że na terenie jego placówki ukryło się dwóch działaczy związanych z opozycją.
Wciąż na liście zatrzymanych i poszukiwanych nie ma natomiast nazwiska lidera opozycji, Isy Gambara.
46-letni Gmabar, były przewodniczący parlamentu, przegrał środowe wybory prezydenckie z premierem Ilhamem Alijewem, synem wieloletniego przywódcy kraju Hejdara Alijewa. Według oficjalnych danych, Gambar dostał 12,14% głosów, a Alijew 79,53%.
Zwolennicy opozycji twierdzą, że głosowanie sfałszowano, a w rzeczywistości Gambar otrzymał trzy piąte głosów. To właśnie te zarzuty stały się przyczyną zamieszek, w czasie których kilka tysięcy opozycyjnych demonstrantów stoczyło na ulicach Baku bitwę z policją i oddziałami wojsk wewnętrznych.
Według oficjalnych danych, w zamieszkach zginęła jedna osoba, a około 50 odniosło rany.
Represje dotykają także przedstawicieli prasy. Według Afłatuna Amaszowa, szefa Krajowej Rady Prasowej, w dniach 15-16 października 72 dziennikarzy padło ofiarą przemocy, w tym 50 pracowników mediów zostało pobitych przez policję, a 10 aresztowanych.
"To koniec wolnej prasy w Azerbejdżanie i myślę, że azerskie dziennikarstwo czekają teraz bardzo trudne czasy" - uznał Amaszow.