W Atenach tłumy świętują wyniki referendum

Grecja mówi "nie" dalszym oszczędnościom - wynika z opublikowanego pełnego wyniku referendum.

W niedzielnym głosowaniu zwyciężyli przeciwnicy reform proponowanych przez międzynarodowe instytucje. Było ich 61,3 procent. Dalszych poświęceń na proponowanych przez wierzycieli warunkach chciało 38,7 procent głosujących. Frekwencja wyniosła 62,5 procent.

Takie wyniki przedstawiła aktualizowana w czasie zliczania wyników strona internetowa greckiego ministerstwa spraw wewnętrznych. Odsetek uwzględnionych głosów osiągnął na niej 100 procent.

Tysiące przeciwników propozycji wierzycieli Grecji ws. pomocy zagranicznej zgromadziło się w centrum Aten, by okazać radość po zwycięstwie ich obozu w zakończonym referendum. Wykrzykiwali "nie" i wymachiwali greckimi flagami.

Demonstranci, którzy głosowali przeciwko warunkom porozumienia przedstawionym przez zagranicznych wierzycieli Aten, skandowali też hasła przeciwko polityce oszczędności. Niektórzy śpiewali i tańczyli.

"Nie - dla wolnej ojczyzny", "Nie - dla przyszłości naszych dzieci", "Banki do więzienia" - głosiły niesione przez nich transparenty.

Według policji przed greckim parlamentem na placu Syntagma zebrało się ok. 5 tys. osób. Na straganach sprzedawane były greckie flagi i gwizdki.

Ludzie gromadzili się też w innych miejscach, m.in. w pobliżu uniwersytetu.

- Jestem zachwycony, to wspaniałe. Od teraz życie będzie inne - powiedział 55-letni mieszkaniec Aten.

27-letnia Jenny uważa, że głosowanie na "nie" było najlepszą opcją. - Podjęliśmy tę decyzję, nie myśląc o strachu, lecz myśląc o przyszłości. Mam nadzieję, że dzięki temu czeka nas lepsza przyszłość - dodała.

- Nie chcemy dalszych środków oszczędnościowych. To działo się przez ostatnie pięć lat i wpędziło wiele osób w biedę - oświadczył inny mieszkaniec greckiej stolicy.

Z najnowszych rezultatów opublikowanych na stronie internetowej greckiego MSW wynika, że 61,3 proc. uczestników referendum ws. sprawie warunków porozumienia zagłosowało na "nie".

Warunki pomocy, mającej ratować kraj przed bankructwem, ale oznaczającej też dalsze oszczędności poparło 38,7 proc. głosujących.

Szef Rady Europejskiej Donald Tusk zwołał na wtorek szczyt przywódców krajów strefy euro w sprawie Grecji, po tym jak obywatele tego kraju odrzucili w niedzielnym referendum propozycję wierzycieli ws. pomocy zagranicznej.

Grecki rząd musi teraz wyjść z poważnymi propozycjami porozumienia. Tak uważa szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Skomentował on wyniki niedzielnego referendum w Grecji, w którym obywatele odrzucili warunki pomocy finansowej jakich dotychczas domagali się wierzyciele.

Szef eurogrupy nie ukrywa rozczarowania wynikami referendum w Grecji. Obywatele odrzucili w nim warunki pomocy finansowej jakich dotychczas domagali się wierzyciele. Jeroen Dijsselbloem oświadczył, że teraz strefa euro czeka na inicjatywę ze strony greckich władz.