W 2005 roku Wyspy Brytyjskie odwiedziło ponad milion Polaków
Ponad 1,1 mln Polaków odwiedziło Wielką Brytanię w 2005 roku - poinformowała w przesłanym komunikacie ambasada tego kraju w Warszawie.
Podana liczba podróżowała na Wyspy w różnych celach. Były one związane m.in. z pracą, odwiedzinami przyjaciół lub krewnych, nauką lub z wypoczynkiem.
"Przed zbliżającą się drugą rocznicą przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, rząd Wielkiej Brytanii i Ambasada Brytyjska w Polsce w dalszym ciągu ściśle współpracują z polskim rządem, polskimi uczelniami oraz mediami w celu przekazywania jasnych i wyważonych informacji na temat otwartego rynku pracy w Zjednoczonym Królestwie" - napisano w komunikacie.
Wlk. Brytania, wspólnie z Irlandią i Szwecją otworzyła swój rynek pracy dla Polaków już w maju 2004, kiedy rozszerzono UE o 10 krajów Europy Środkowej.
Według komunikatu, sekretarz polityczny ambasady Christopher Thompson "z ogromną satysfakcją" przyjął informacje na temat ruchu osobowego pomiędzy Polską i Wielką Brytanią od momentu akcesji oraz w 2005 roku.
W gospodarce brytyjskiej jest 500 tys. wolnych miejsc pracy, a Polacy częściowo odpowiadają na zapotrzebowanie naszego rynku pracy. Tygodniowo ma miejsce prawie 300 przelotów pomiędzy różnymi miastami Wielkiej Brytanii i Polską - otwiera to rozmaite, twórcze opcje przemieszczania się - podkreślił Thompson.
Przyznał, że zgodnie z przewidywaniami Brytyjczyków, Polacy nie emigrują na Wyspy na stałe, lecz podróżują tam i z powrotem, "badając otwierające się przed nimi możliwości oraz tworząc wiele nowych doświadczeń związanych z elastycznością nowoczesnego rynku pracy w Europie". Jest to doskonały przykład solidarności w działaniu w nowoczesnym stylu - ocenił brytyjski dyplomata.
W listopadzie uruchomiono w Londynie polskojęzyczną "gorącą linię" dla Polaków pragnących poinformować policję brytyjską o zaistniałych problemach bądź przestępstwach. Problem wykorzystywania poruszony został w mediach bardzo niedawno w związku z zaginięciem polskich poławiaczy małży na szkockim wybrzeżu.
Thompson, jak podkreślił, z ulgą przyjął wiadomość, iż incydent ten nie pociągnął za sobą ofiar śmiertelnych. Jednocześnie ostrzegł Polaków przed niebezpieczeństwem związanym z nielegalnym zatrudnieniem.
Tak - Polacy są w tym przypadku ofiarami, ale powinni byli wykazać się rozsądkiem i nie narażać swojego życia na niebezpieczeństwo. Łowienie małży po szkockiej stronie zatoki Solway jest nielegalne i każdy, kto to robi, naraża na niebezpieczeństwo życie swoje i życie osób, które zostaną wysłane z pomocą. My podchodzimy do tych spraw bardzo poważnie. W 2004 roku śmierć poniosło w Anglii 18 poławiaczy małży, którym przypływ odciął drogę powrotu - zaznaczył Thompson.