"Vinci" Machulskiego ciepło przyjęty w Gdyni
Widzowie odbywającego się w Gdyni 29.
Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych bardzo ciepło przyjęli
najnowszy film Juliusza Machulskiego "Vinci". Ten film o
"inteligentnym przekręcie w czasach wolności", jak opisuje go
reżyser, w piątek wchodzi na ekrany polskich kin.
17.09.2004 | aktual.: 17.09.2004 18:12
Myślałem o zrobieniu dalszego ciągu "Vabanku", ale okazało się to bardzo trudne. Jeżeli chciałbym zrealizować ten pomysł dosłownie, musiałbym umieścić akcję zaraz po wojnie, a zależało mi na filmie rozgrywającym się w warunkach wolności - powiedział Juliusz Machulski.
Nie bez kozery umieściłem akcję "Vabanku" w dwudziestoleciu międzywojennym. Czasy PRL-u nie były malownicze, milicja nie była dość inteligentna, żeby przechytrzenie jej było jakimś wyzwaniem dla moich bohaterów. Zrobiłem więc film, który jest kontynuacją "Vabanku" z ducha, ale nie z litery. "Vinci" to film o inteligentnym przekręcie w czasach wolności - dodał reżyser.
Film Machulskiego obfituje w zaskakujące zwroty akcji, inteligentne i zabawne dialogi. Ukłonem w stronę "Vabanku" jest też obsadzenie ojca reżysera, Jana Machulskiego, już nie w roli pierwszego włamywacza II Rzeczpospolitej, ale czołowego fałszerza dzieł sztuki III Rzeczpospolitej. Z ducha "Vabanku" wywodzi się też swoisty honorowy etos obowiązujący w środowisku przestępczym w tym filmie. Złodzieje nie przypominają gangsterów z Pruszkowa.
Aby uwiarygodnić filmową rzeczywistość, dialogi scenariusza konsultowali więźniowie - recydywiści.
W "Vincim" główną rolę Cumy powierzono Robertowi Więckiewiczowi, któremu partneruje Borys Szyc. Ważnym "bohaterem" filmu jest też miejsce, gdzie dzieje się cała historia - Kraków.
Mam wiele uznania i dla tego miasta, i dla ludzi, którzy nam pomagali, którzy byli niezwykle życzliwi i przychylni, którzy znając zarys scenariusza dopytywali się codziennie podczas zdjęć: "To co, już ukradli czy jeszcze nie?" - wspominał Machulski.
Widzowie festiwalu w Gdyni przyjęli film Machulskiego bardzo ciepło. Obok "Nikifora" Krzysztofa Krauzego, "Pręg" Magdaleny Piekorz i "Wesela" Wojciecha Smarzewskiego jest on uważany w festiwalowych kuluarach za jeden z silniejszych kandydatów do Złotego Lwa za najlepszy film. Decyzję jurorów poznamy w sobotę wieczorem.