Viktor Orban: Grozi nam niebezpieczeństwo z Zachodu
To niebezpieczeństwo, według premiera Węgier, "ściągają im na głowę" politycy w Brukseli, Belinie i Paryżu, którzy chcą, by Węgry przejęły ich politykę. - Tę politykę, która uczyniła ich krajami imigracyjnym i otworzyła drogę do schyłku kultury chrześcijańskiej oraz zdobywania pola przez islam – podkreślił w przemówieniu.
19.02.2018 | aktual.: 19.02.2018 08:43
Węgierski premier oświadczył też, że rząd nie będzie patrzeć bezczynnie na fakt, że są osoby, które działają na rzecz realizacji planu Sorosa. Amerykańskiemu finansiście George’owi Sorosowi władze węgierskie zarzucają chęć sprowadzenia do Europy milionów imigrantów.
- Jeśli będzie trzeba, rząd użyje jeszcze silniejszej broni prawnej – zapewnia Orban. Premier wymienił tu przede wszystkim pakiet projektów ustaw antyimigracyjnych, który rząd niedawno złożył w parlamencie.
Jak podkreślił, zajmowanie się imigrantami będzie uwarunkowane uzyskaniem zezwolenia dotyczącego bezpieczeństwa narodowego.
Część zagranicznego wsparcia dla przyjaznych wobec migrantów organizacji pozarządowych zostanie przeznaczona na ochronę granicy, będzie przeprowadzona pełna lustracja finansowa i ci, którzy nie zrezygnują ze swych niebezpiecznych planów, po prostu będą mieli zakaz działalności, "choćby byli nie wiadomo jak potężni czy bogaci" - zaznaczył.
- Będziemy też walczyć na arenie międzynarodowej - zapowiedział Orban.
Vikotr Orban ocenił sytuację Węgier w przemówieniu, które otwierało jednocześnie kampanię Fideszu przed wyborami parlamentarnymi 8 kwietnia. Podkreślił, że obiecywał milion nowych miejsc pracy w ciągu 10 lat, a po ośmiu latach rządów tej partii powstało ich już 736 tysięcy.
Węgierski premier zaznaczył również, że otworzyło się nowe pole sporu z ONZ, który chce uchwalenia w grudniu strategii zarządzania wielkimi ruchami migracyjnymi. - Co prawda 80 procent państw członkowskich ONZ to kraje, z których ludzie wyjeżdżają, ale nie taki był cel stworzenia tej organizacji – mówi.
Orban ocenił, że walka, jaką toczą Węgry w tej dziedzinie, nie jest beznadziejna. Powołuje się na sojuszników w krajach Grupy Wyszehradzkiej, a w Austrii wskazuje na zwrot w "patriotycznym" kierunku.
Węgry czekają również na wynik wyborów we Włoszech 4 marca, gdzie znów może dojść do władzy Forza Italia byłego premiera Silvio Berlusconiego.
Źródło: tvn24.pl