Verheugen: każdy kraj Unii musi mieć komisarza
Za przyznaniem każdemu krajowi członkowskiemu stanowiska komisarza w Komisji Europejskiej opowiedział się na łamach dziennika "Handelsblatt" komisarz ds. rozszerzenia Unii Europejskiej, Guenter Verheugen.
27.10.2003 | aktual.: 27.10.2003 13:29
Verheugen podkreślił równocześnie, że w kwestii sposobu głosowania w Radzie UE "nie ma żadnego pola manewru" i wezwał Polskę oraz Hiszpanię do zmiany stanowiska.
"UE nie może w żadnym wypadku pozbawić nowych krajów Unii z Europy Środkowej i Wschodniej prawa wysłania do Brukseli po jednym komisarzu" - powiedział Verheugen w wywiadzie opublikowanym na łamach dziennika niemieckich kół gospodarczych.
"Nowe kraje członkowskie traktują to jako krok wymierzony bezpośrednio przeciwko nim" - wyjaśnił komisarz. Ograniczenie liczby komisarzy do 15 spowoduje odrzucenie Traktatu Konstytucyjnego przez kraje, które 1 maja 2004 r. przystąpią do Unii - ostrzegł Verheugen. Oznacza to, że z powodu problemu, który "nie jest problemem centralnym", może dojść do fiaska całej konstytucji europejskiej.
Verheugen sprzeciwił się kompromisowej propozycji, przewidującej w przyszłej Komisji 25 stanowisk komisarzy, z których jednak tylko 15 miałoby dysponować własnym zakresem obowiązków. "Komisja jest sama w stanie zorganizować swoją pracę. Szefowie rządów i państw nie muszą łamać sobie nad tym głowy. Nie sądzę, aby Traktat Konstytucyjny musiał uregulować ten problem" - powiedział komisarz.
Za "niebezpieczny" dla procesu uchwalenia konstytucji Verheugen uznał spór o sposób głosowania w Radzie Unii. Jego zdaniem, w tej sprawie "nie ma żadnego pola manewru". Jeżeli Polska i Hiszpania będą obstawać przy blokadzie, to "ryzykują, że spadnie na nie odpowiedzialność za fiasko" konstytucji.
Warszawa i Madryt domagają się zachowania przyjętego w Nicei sposobu głosowania, dającego obu krajom po 27 głosów - tylko o dwa głosy mniej niż największym krajom, m. in. Niemcom i Francji. Obecny projekt konstytucji europejskiej zwiększa rolę krajów o największej liczbie ludności. Każdy kraj ma dysponować jednym głosem, jednak do podjęcia decyzji konieczne będzie uzyskanie większości 60% ludności UE.
Zmiany proponowanego przez Konwent systemu głosowania naraziłyby na szwank "kunsztownie zbudowaną" równowagę sił między krajami Unii - uważa Verheugen. Francja i Niemcy mają rację, broniąc tej równowagi. Unijny komisarz wyraził przekonanie, że Polska zmieni zdanie w sprawie głosowania - podał "Handelsblatt".