Trwa ładowanie...
18-05-2014 17:10

Uzbrojeni napastnicy zaatakowali libijski parlament

Uzbrojeni napastnicy zaatakowali budynek libijskiego parlamentu w Trypolisie. Do ataku przyznały się siły lojalne wobec zbuntowanego generała Chalify Haftara. Twierdzą, że operacja ma na celu aresztowanie islamistycznych deputowanych.

Uzbrojeni napastnicy zaatakowali libijski parlamentŹródło: AFP, fot: Mahmud Turkia
d2mxh47
d2mxh47

Parlament to "serce libijskiego kryzysu" - powiedział telewizji Al-Ahrar rzecznik generała, Mohammed al-Hegazi. - To parlament wspiera ekstremistyczne ugrupowania islamskie. Celem ataku było aresztowanie (przedstawicieli) tych ugrupowań, którzy stroją się w szaty polityków - dodał.

Libijski parlament jest podzielony między siły islamistyczne i nieislamistyczne, a polityczne spory sprawiły, że deputowani nie zdołali dotąd porozumieć się w sprawie powołania nowego rządu ani rozpisania wyborów - przypomina agencja AP.

Libijscy deputowani przekazali, że zostali ewakuowani z budynku z obawy przed szturmem.

Według źródła w siłach bezpieczeństwa napastnicy ostrzelali również pobliską bazę wojskową kontrolowaną przez jedną z islamistycznych bojówek, które działają za pozwoleniem rządu i popierają nieislamistyczne ugrupowania polityczne.

d2mxh47

Deputowany Omar Buszah powiedział Reuterowi, że napastnicy zdołali dostać się do środka parlamentu i podpalić budynek. Kilka minut później agencja napisała o gęstym dymie unoszącym się w tej okolicy.

Wcześniej przed parlamentem i w kilku innych częściach Trypolisu słychać było strzały. Państwowa agencja prasowa LANA podała, że niezidentyfikowani uzbrojeni bojownicy zablokowali ulice prowadzące do parlamentarnego kompleksu.

Według przywoływanego przez AP informatora libijskie siły bezpieczeństwa były wcześniej ostrzegane przed atakiem na parlament.

Chalifa Haftar to emerytowany generał i były dowódca armii libijskiej, który wrócił do kraju w 2011 roku, by przyłączyć się do powstania przeciwko dyktatorowi Muammarowi Kadafiemu. Obecnie prowadzi ofensywę przeciw islamistycznym milicjom w Bengazi, drugim co do wielkości mieście Libii, położonym na wschodzie. Popiera go część libijskiego wojska. Haftar nie uznaje władz centralnych i zapowiedział, że będzie kontynuował swoją kampanię, choć te ostrzegły go przed działaniami równoznacznymi z puczem.

d2mxh47

W piątek w Bengazi wywiązały się starcia między siłami Haftara a jedną z islamskich milicji; zginęło w nich blisko 80 osób, a ponad 140 zostało rannych. Emerytowany generał oświadczył, że celem operacji było "oczyszczenie" miasta z "grup terrorystycznych". W sobotę armia libijska wydała zakaz lotów nad Bengazi.

Rząd Libii jest słaby i ma trudności z utrzymaniem stabilności państwa, której zagrażają rebelianci ze wschodniej Libii, domagający się autonomii i większego udziału w dochodach z eksportowanej stamtąd ropy. Jest też skonfliktowany z parlamentem, który nie chce przyznać mu szerszych kompetencji.

d2mxh47
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2mxh47
Więcej tematów