Trwa ładowanie...
d3y57h1
26-05-2008 07:54

Uwięziona od 20 miesięcy na lotnisku: boję się, że umrę

Nigeryjka 20 miesięcy temu utknęła w strefie tranzytowej międzynarodowego terminalu. Wylądowała we wrześniu 2006 r. w Rosji i do tej pory koczuje na lotnisku. Poszerza się siatka osób, które chcą pomóc kobiecie. Nie należą do nich jednak władze rosyjskie. Elizabeth płacze do słuchawki: Nie pytaj mnie, co będzie dalej. Boję się, że umrę.

d3y57h1
d3y57h1

Elizabeth ląduje tu we wrześniu 2006 r. Leci z Niemiec do Syrii, ktoś tam obiecał jej pracę w restauracji. Towarzyszy jej Libańczyk Gassan Ali. Zabiera jej paszport. Tłumaczy, że musi go pokazać znajomym w Moskwie, by zebrać pieniądze na dalszą podróż dla Nigeryjki. Daje jej 70 euro i prosi, by poczekała na lotnisku. Elizabeth czeka dwa dni. Kończą się pieniądze, a Gassan Ali nie wraca.

Nigeryjka zgłasza się do urzędników imigracyjnych. Rosjanie przeglądają listy pasażerów przylatujących do Moskwy. Nazwiska Elizabeth nie ma na żadnej. Czyżby paszport był fałszywy?

"Odrzucają mój wniosek o azyl. Moje życie zostaje nagle uzależnione od miłosierdzia pasażerów" - pisze Elizabeth.

Zapisane drobnym maczkiem dwie kartki z zeszytu przywozi do Polski Marcin Ostachowski, menedżer firmy Unilever w Rosji. Pierwszy raz spotyka Elizabeth pod koniec lutego. Potem jeszcze widzi się z nią cztery razy. Za każdym razem przez godzinę - tyle czasu w drodze do Warszawy może spędzić w strefie, w której koczuje Nigeryjka. Marcin zostawia jej czekoladę, owoce, witaminy. I podręcznik do nauki rosyjskiego ze słownikiem Longmana.

d3y57h1

Wyciągnijcie ją stamtąd, tak po ludzku. Tu nie chodzi o żadną politykę, ale o człowieka - prosi "Gazetę" Ostachowski.

Modlę się i czekam, aż Bóg ześle kogoś, kto mnie stąd wydostanie - mówi Elizabeth. Dostaje SMS-y z całego świata od pasażerów, którzy poznali ją w strefie tranzytowej. Dodają jej otuchy. Przez znajomych lecących via Moskwa przekazują pieniądze, jedzenie, książki. Podają im adres: śpiwór moro, drugie piętro.

Marcin Ostachowski: Dwa lata bez powietrza i światła. Na wyżebranym jedzeniu, bo rosyjski urząd imigracyjny nie daje posiłków ludziom z Afryki. Na lotnisku, które wygląda jak podziemia Dworca Centralnego w Warszawie, a nie jak terminal u Spielberga. To gorzej niż więzienie. Pomóżcie jej - apeluje.

d3y57h1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3y57h1
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj