"Uważam Rze": Polska może wziąć udział w potencjalnym konflikcie na Półwyspie Koreańskim
Jeżeli na Półwyspie Koreańskim wybuchnie wojna, może się ona odbyć z udziałem naszych żołnierzy - pisze tygodnik "Uważam Rze". Wbrew pozorom, taki scenariusz nie jest zupełnie nierealny.
08.04.2013 | aktual.: 09.04.2013 10:56
Szef BBN Stanisław Koziej mówi gazecie, że Polska monitoruje rozwój sytuacji między Koreami i przeprowadza analizy możliwych scenariuszy. Według tygodnika jednym z nich jest wysłanie polskich oddziałów na półwysep.
- Gdyby Stany Zjednoczone zostały zaatakowane na kontynencie północnoamerykańskim, wówczas byłby to atak na terytorium NATO, z wszelkimi tego konsekwencjami dla bezpieczeństwa obszaru północnoatlantyckiego przewidzianego w traktacie waszyngtońskim konstytuującym NATO - wyjaśnia Koziej.
Artykuł 5. tego traktatu mówi o tym, iż każdy atak na któregoś z członków Sojuszu Północnoatlantyckiego powinien być interpretowany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same. Szef BBN wyjaśnia, że przy takim rozwoju wypadków, USA mogą się zwrócić do sojuszników o militarne wsparcie.
- Wówczas oczywiście Polska, jako członek NATO, do tego szczególnie zainteresowany skutecznymi mechanizmami reagowania sojuszniczego w ramach kolektywnej obrony na podstawie art. 5., brałaby stosowny udział w takim reagowaniu - mówi Koziej.
"Uważam Rze" podkreśla, że ewentualny polski kontyngent wysłany na Półwysep Koreański nie byłby zbyt liczny z powodu ograniczonych możliwości logistycznych naszej armii. Najpewniej ograniczyłby się do wysłania naszych komandosów, zwłaszcza GROM-u, oraz lotnictwa i okrętu wsparcia logistycznego "Kontradmirał Xawery Czarnecki".
Ministerstwo Obrony Narodowej nie chciało odpowiedzieć tygodnikowi na pytania o możliwe scenariusze wsparcia USA przez Polskę. - O użyciu jednostek wojskowych poza granicami państwa postanawia prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na wniosek premiera - powiedział gazecie rzecznik MON Jacek Sońta. Kancelaria Premiera nie odpowiedziała, czy taki wniosek zostanie złożony.
BBN prostuje: to nie jest wypowiedź Stanisława Kozieja
Biuro Bezpieczeństwa Narodowego wydało sprostowanie do publikacji "Uważam Rze" wskazując, że w artykule znalazło się zdanie, które może być błędnie interpretowane, jako rzekoma wypowiedź szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Stanisława Kozieja.
Chodzi o stwierdzenie, że jednym ze scenariuszy postępowania Polski wobec wydarzeń w Korei Północnej "jest wysłanie polskich oddziałów na półwysep". To jest teza autorki artykułu, a nie zdanie szefa BBN, bowiem takie słowa z ust Stanisława Kozieja nie padły.