Uwaga na pracę sezonową - szerzy się wyzysk
14 zamiast 8 przepracowanych godzin, kosztowne leczenie po wypadku, znikający pracodawcy, brak zapłaty - z tym muszą się borykać młodociani pracownicy sezonowi.
06.07.2010 | aktual.: 07.07.2010 11:16
Aby przestrzec młode osoby podejmujące wakacyjną pracę przed takimi sytuacjami, Region Gdański NSZZ Solidarność (we współpracy z Okręgowym Inspektoratem Pracy w Gdańsku) organizuje kampanię informacyjną.
Szczególnie łatwo wykorzystać młodocianego pracownika, który przyjeżdża nad morze w poszukiwaniu letniej pracy z innych części Polski.
- Pracodawca mówi: miałeś u mnie zakwaterowanie, wyżywienie, w związku z czym nie należy ci się nic - mówi Krzysztof Dośla, przewodniczący Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność. - Często taka młoda osoba wraca do domu z poczuciem krzywdy.
Zdarza się też, że np. po dwóch tygodniach sprzedaży, najczęściej obwoźnej, znika pracodawca, a młody pracownik, który pracował po 12-14 godzin dziennie, zostaje bez zapłaty.
- Innym razem pracodawca mówi "pracujesz na próbę", a po trzech dniach pracownik słyszy, że pracodawca z niego rezygnuje i zatrudnia kogoś innego, na tych samych zasadach - kontynuuje Dośla.
Prawdziwe dramaty zaczynają się, gdy młody człowiek ulega wypadkowi - gdy nie ma umowy o pracę, nie ma też zwykle ubezpieczenia i trzeba pokryć koszty leczenia.
Młodociany pracownik powinien, niezależnie od formy pracy - czy to umowa cywilnoprawna, czy umowa o pracę - domagać się jej potwierdzenia na piśmie.
- Nic "na buzię", wszystko musi być na papierze - podkreśla Mieczysław Szczepański, okręgowy inspektor pracy w Gdańsku. - Pisemnie powinno być określone, co taka osoba ma robić, w jakim czasie, czy ma prawo pójść na mszę, czy będzie pracować w soboty itd. Nigdy nie wolno podpisywać nic in blanco.
Pracownik młodociany, czyli od 16 do 18 lat, nie może wykonywać wielu prac. - Gdybyśmy pojechali do jakiegoś ośrodka wieczorem, jestem przekonany, że na przykład przy barze znaleźlibyśmy pracownika, który podaje wieczorem alkohol - mówi Szczepański. - A tego robić nie można. Młodociani mogą pracować wyłącznie przy pracach lekkich, których wykaz ustala pracodawca i konsultuje go z lekarzem profilaktykiem.
Przewodniczący Dośla tłumaczy, że akcja jest po to, by nauczyć młodych ludzi, że warto przed rozpoczęciem takiej formy zarobkowania skonsultować się, upewnić się i dopiero wtedy podejmować pracę.
- I żeby młoda osoba, która zostanie już skrzywdzona, wiedziała, że jest miejsce, gdzie można się zwrócić po pomoc prawną - dodaje Dośla. - Chcemy też docierać do świadomości społeczeństwa, że osoby pracujące na plażach, deptakach nadmorskich, nad jeziorami bardzo często wykonują tę pracę na czarno, czyli tak naprawdę popełniają przestępstwo.
PIP zapowiada kolejne inspekcje.
Uczniowie i studenci, którzy mają wątpliwości z zakresu prawa pracy, mogą się zwrócić o pomoc prawnika.
Aby uzyskać poradę, należy (z legitymacją szkolną lub studencką) przyjść do Działu Prawnego Regionu Gdańskiego NSZZ Solidarność (Gdańsk, ul. Wały Piastowskie 24, pok. 106, tel. 58 308 42 74, dzial.prawny@solidarnosc.gda.pl). Informacje można uzyskać także na stronie Państwowej Inspekcji Pracy www.pip.gov.pl oraz RG NSZZ Solidarność www.solidarnosc.gda.pl.
Akcja Solidarności będzie organizowana co roku. Ulotki informacyjne dystrybuowane będą do samorządów i wszystkich biur Solidarności na Pomorzu.
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/DziennikBaltycki: Studenci z Gdyni płyną szukać Orła na Morzu Północnym