Utrzymano wyroki za "czarną małpę" i "białą siłę"
Sąd Okręgowy w Białymstoku utrzymał wyroki wobec dwóch młodych mężczyzn skazanych za znieważenie czarnoskórej studentki ze Szwecji z podtekstem rasistowskim. Jeden z nich także ją uderzył.
Skazani to białostoczanie: Rafał Sochoń i Łukasz Sienkiewicz. W pierwszej instancji sąd skazał ich na kary od sześciu do dziesięciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat, dozór kuratora. Sąd Okręgowy te kary utrzymał. Z uwagi na ważny interes społeczny, sąd zezwolił mediom na publikację danych osobowych i wizerunków skazanych.
Sąd oddalił, jako "oczywiście bezzasadne", apelacje skazanych, którzy domagali się uniewinnienia.
Zdarzenie miało miejsce rok temu w jednej z galerii handlowych w Białymstoku. Poszkodowana mieszka w Szwecji, w Białymstoku studiuje medycynę. Studentka, która w galerii robiła zakupy, była obrażana, a jeden z napastników ją uderzył. Padały m.in. słowa: "black monkey", "white power". Została też uderzona w twarz. W obronie własnej - jak podkreślił sąd - zdenerwowana, uderzyła napastnika torbą, w której były słoiczki z jedzeniem dla dziecka.
Jak mówiła w uzasadnieniu wyroku sędzia Marzanna Chojnowska, sąd pierwszej instancji uznając winę oskarżonych działał "słusznie i prawidłowo" i prawidłowo ustalił, że oskarżeni dopuścili się publicznego znieważania poszkodowanej na tle rasowym tylko dlatego, że ma inny kolor skóry. Rafał Sochoń uderzył także studentkę ręką w twarz.
- Przedmiotem ochrony jest godność i nietykalność człowieka - mówiła sędzia Chojnowska. Sędzia przypomniała zapisy z konstytucji mówiące o tym, że "przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych" - mówiła sędzia.
- Poszanowanie godności ludzkiej zobowiązuje do myślenia, które ucieka od ciasnoty, do myślenia, która ucieka od szowinizmu, fałszywej nadinterpretacji pierwiastków narodowych. Zakaz naruszania godności człowieka ma charakter bezwzględny i dotyczy wszystkich - dodała.
Sędzia powiedziała też, że skazani znieważyli godność poszkodowanej studentki, "okazali jej pogardę tylko i wyłącznie dlatego, a może przede wszystkim, z powodu innego koloru jej skóry, z powodu innej przynależności rasowej". - Na takie postępowanie w demokratycznym państwie prawa nie może być żadnego przyzwolenia - podkreśliła. Zaznaczyła, że nie stoi to w sprzeczności z innym zapisem w konstytucji, który gwarantuje prawo do wyrażania swoich poglądów. W Deklaracji Praw Człowieka i Obywatela zapisano bowiem, że "wolność polega na czynieniu tego wszystkiego, co nie szkodzi drugiemu".
Sąd podkreślił, że czynów, które popełnili skazani "nie można bagatelizować". - Jest bowiem bardzo cienka granica pomiędzy słowami propagującymi wyższość tak zwanej białej rasy, a biciem ludzi tylko z tego powodu, że mają odmienny kolor skóry. Tę granicę w ocenie Sądu Okręgowego Rafał Sochoń (uderzył pokrzywdzoną) przekroczył - stwierdziła sędzia Chojnowska.
Skazani podnosili w apelacji, że zostali skazani, bo presję w tej sprawie wywierały media. Sąd podkreślił, że wyroki wydały niezawisłe sądy, a nie dziennikarze, po to by takie osoby jak poszkodowana nie bały się w Białymstoku, czy każdym innym mieście, wyjść na ulicę, czy do sklepu.
Wyrok jest nieprawomocny - powiedziała sędzia Chojnowska i przysługuje od niego kasacja do Sądu Najwyższego.
W sprawie były oskarżone trzy osoby. Wobec jednego ze sprawców wyrok jest już prawomocny, nie składał apelacji.
Do incydentu doszło w czasie, gdy problem aktów agresji, a nawet przemocy wobec cudzoziemców o innym kolorze skóry stał się w Białymstoku głośny. Głównie za sprawą studentów informujących media o takich przypadkach. W maju zdarzył się w mieście kolejny poważniejszy rasistowski incydent. W jednym z osiedli zaatakowany został na przystanku autobusowym przez grupę młodych mężczyzn ciemnoskóry Francuz. Podejrzanych zatrzymano, trwa proces. W czwartek sąd odroczył go do 29 lipca, gdyż chce wezwać na rozprawę poszkodowanego Francuza, co na razie się od miesięcy nie udaje.