"Usunęli krzyż - to dobrze, szkoda, że w taki sposób"
- Dobrze, że ta nieszczęsna sytuacja została definitywnie zakończona i krzyż został usunięty sprzed Pałacu. Szkoda, że przeniesienie nastąpiło w taki sposób, ale nie było innego wyjścia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej. W ten sposób publicysta odniósł się do przeniesienia krzyża do kaplicy w Pałacu Prezydenckim. Symbol trafił do kaplicy o 8 rano. Docelowym miejscem krzyża jest kościół św. Anny w Warszawie, ale nie wiadomo, kiedy dojdzie do przeniesienia.
16.09.2010 13:50
Krzyż pod Pałacem Prezydenckim został ustawiony na Krakowskim Przedmieściu 15 kwietnia w czasie żałoby narodowej przez harcerzy i z "Inicjatywy Polsce i bliźnim". Kancelaria prezydenta doszła jednak do porozumienia z harcerzami i Kościołem ws. przeniesienia krzyża do kościoła św. Anny, co miało nastąpić 3 sierpnia. Obrońcy krzyża, oburzeni decyzją i domagający się postawienia w miejsce krzyża pomnika, nie dopuścili do usunięcia symbolu.
Zdaniem Marcin Przeciszewskiego, redaktor naczelny KAI, dobrze się stało, że definitywnie zakończono tę "nieszczęśliwą sytuację". - W ostatnim czasie dochodziło do zniewagi, bezczeszczenia krzyża, antychrześcijańskich manifestacji. Jak słusznie stwierdził niedawno arcybiskup Józef Michalik, krzyż stał się zakładnikiem sporu politycznego i konieczne było uwolnienie go z tej roli - mówi publicysta.
Według szefa KAI poranne działania są zgodne z duchem porozumienia zawartego między kancelarią prezydencją Kościołem, harcerzami i kancelarią prezydencką. - Szkoda, że przeniesienie nastąpiło w taki sposób, ale nie było innego wyjścia - przyznaje publicysta.
Pytany o to, co sądzi na temat pomysłu 28 rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, które planują pielgrzymkę do Smoleńska i zaproponowały, że wezmą ze sobą krzyż, mówi, że to ciekawa propozycja. - Trudno lepiej uczcić pamięć ofiar niż udanie się na miejsce katastrofy, wspólna modlitwa i zabranie krzyża, który jest symbolem niezwykłej atmosfery jedności narodu. Po pielgrzymce krzyż powinien jednak trafić, zgodnie z ustaleniami, do kościoła św. Anny - podsumowuje Przeciszewski.
10 kwietnia w katastrofie rządowego samolotu Tu-154, który leciał na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej do Smoleńska, zginęło 96 osób. Wśród nich prezydent Lech Kaczyński z żoną, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu, parlamentarzyści, dowódcy rodzajów Sił Zbrojnych RP, pracownicy Kancelarii Prezydenta, duchowni, przedstawiciele ministerstw, instytucji państwowych, organizacji kombatanckich i społecznych a także zaproszeni goście i załoga samolotu.
Świeże wiadomości wprost spod krzyża: "Tu stanie 96 krzyży"