Usunęli jej pierś, choć nie miała raka - nie poniosą kary
Prawomocny jest wyrok uniewinniający dwóch chirurgów ze Świętokrzyskiego Centrum Onkologii, oskarżonych o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu pacjentki. Sąd Okręgowy w Kielcach odrzucił apelacje prokuratury i poszkodowanej.
Sprawa dotyczy wykonanej w kieleckim szpitalu onkologicznym w maju 2002 r. amputacji piersi i węzłów chłonnych u 41-letniej Małgorzaty L. Wykonane po zabiegu badania histopatologiczne nie wykazały raka. Sąd Rejonowy w Kielcach 3 sierpnia 2010 roku uniewinnił chirurgów. Od wyroku odwołała się prokuratura i poszkodowana.
Sąd Okręgowy uznał we wtorek apelacje za bezzasadne. Przewodniczący składu orzekającego sędzia Klaudiusz Senator powiedział w uzasadnieniu wyroku, że sąd pierwszej instancji przeprowadził staranne i wnikliwe postępowanie dowodowe, dokonał prawidłowych ustaleń, wyjaśnił wszystkie istotne okoliczności mające znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Zaznaczył, że opinie w procesie wyrazili wysokiej klasy specjaliści.
- W pełni trafny jest pogląd, że lekarze w całym postępowaniu leczniczym nie dopuścili się błędu w sztuce. Dokonanie radykalnego zabiegu w postaci mastektomii piersi lewej wraz z usunięciem węzłów chłonnych pachowych było usprawiedliwione uzyskanymi wynikami badań pacjentki - oznajmił sędzia.
Według Senatora patolodzy nie zaznaczyli na wynikach badań, że mają jakiekolwiek wątpliwości, a chirurdzy dysponowali jednoznaczną diagnozą.
Jeden z lekarzy po wyjściu z sali rozpraw otrzymał kwiaty od kobiety, która wyjaśniła dziennikarzom, że jest wdzięczną pacjentką doktora; bardzo chwaliła Świętokrzyskie Centrum Onkologii i porównywała je do serialowego szpitala w Leśnej Górze.
Uniewinniając lekarzy w sierpniu 2010 roku sąd rejonowy uznał, że oskarżeni nie mieli obowiązku nie wierzyć patomorfologom. Sędzia Tomasz Piechota przypomniał, że badanie wykonało dwóch patomorfologów, w tym kierownik działu patomorfologii, a dodatkowo trzeci patomorfolog je konsultował. Dodał, że można doszukiwać się błędu patomorfologów, ale sąd w niniejszym procesie nie był uprawniony do oceny ich działań.
Był to drugi proces w tej sprawie. W pierwszym procesie, który zakończył się w grudniu 2007 roku sąd uniewinnił chirurgów uznając, że oskarżeni kierowali się rozpoznaniem raka. Sąd oparł się wówczas na opinii biegłego z Wrocławia prof. Zygmunta Grzebieniaka. Od wyroku odwołała się prokuratura i poszkodowana kobieta. W maju 2009 roku Sąd Okręgowy w Kielcach uchylił wyrok sądu pierwszej instancji i skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. W ponownym procesie sąd powołał innego biegłego - prof. Janusza Jaśkiewicza z Akademii Medycznej w Gdańsku.
Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód oskarżyła lekarzy o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci ciężkiego kalectwa i trwałego, istotnego zeszpecenia pacjentki, opierając się na opinii zespołu biegłych ze Szczecina pod kierunkiem dr. Michała Ucińskiego.
Według prokuratury lekarze nie wykazali należytej staranności w ocenie wyników badań pacjentki i podjęli złą decyzję o amputacji piersi. Jeden z oskarżonych chirurgów przygotował plan operacyjny, drugi kierował zabiegiem.
W październiku 2008 roku Sąd Okręgowy w Kielcach orzekł w procesie cywilnym, że Świętokrzyskie Centrum Onkologii ma zapłacić Małgorzacie L. 150 tys. zł zadośćuczynienia. Przyznał też poszkodowanej rentę. Wyrok jest prawomocny.
NaSygnale.pl: Biznes 18-latka nie wypalił - grożą mu 3 lata