ŚwiatUstawowy zakaz krytykowania Łukaszenki

Ustawowy zakaz krytykowania Łukaszenki

Uchwalona przez białoruski parlament ustawa, wprowadzająca kary do 5 lat pozbawienia wolności za dyskredytację kraju i organów władzy, została wpisana do rejestru aktów prawnych. Podpisana przez prezydenta Aleksandra Łukaszenkę 15 grudnia, wejdzie w życie w 10 dni po publikacji.

Ustawowy zakaz krytykowania Łukaszenki
Źródło zdjęć: © AFP

20.12.2005 | aktual.: 20.12.2005 21:37

W ocenie zachodnich komentatorów ustawa ma zapobiec próbom wzniecania społecznego wrzenia na wzór ukraińskiej "pomarańczowej rewolucji". Zdaniem prawnika Michaiła Pastuchoua nowe przepisy mogą sparaliżować działalność opozycyjnych kandydatów w kampanii przez rozpisanym na 19 marca wyborami prezydenckimi.

Poprawki do kodeksu przewidują kary od 6 miesięcy do 2 lat więzienia za dyskredytację kraju, a do 3 lat za publiczne wezwania do siłowego przejęcia władzy państwowej lub zmiany ustroju konstytucyjnego. Jeśli wezwania zostaną rozpowszechnione przez zagraniczne media, kara wzrasta do 5 lat. Jako dyskredytację kraju rozumie się - zgodnie z ustawą - przekazywanie innemu państwu, zagranicznej lub międzynarodowej organizacji świadomie fałszywych informacji o sytuacji politycznej, gospodarczej, społecznej, wojskowej lub międzynarodowej kraju lub prawnej sytuacji obywateli Białorusi i jej organów władzy.

Przedstawiciele kandydatów albo sami kandydaci, którzy będą się negatywnie wypowiadać o naszej rzeczywistości, a ich wypowiedzi ukażą się w zagranicznych mediach, mogą być oskarżeni na podstawie tych poprawek - powiedział Pastuchou radiu "Swoboda". Według niego poprawki mogą być wykorzystane do wyeliminowania niewygodnych kandydatów w wyborach. Opozycja porównuje poprawki do radzieckiego artykułu o "antysowieckiej agitacji".

Poseł Anatol Krasucki wyraził jednak przekonanie, że nowe przepisy nie będą wykorzystywane w kampanii wyborczej. Ocenił, że nie są one wymierzone w krytykę władz, lecz mają wyeliminować rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji.

Minister spraw wewnętrznych Uładzimir Naumow ocenił po uchwaleniu ustawy przez parlament, że "wprowadzenie odpowiedzialności za dyskredytację państwa pozwoli lepiej ustabilizować sytuację w kraju". Powiedział, że "w ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się w Internecie świadomie kłamliwe informacje, które w istocie mają na celu dyskredytację państwa. Dzięki tej ustawie będziemy mogli policzyć się z tymi, którzy je zamieszczają".

Poprawki wywołały ostrą reakcję międzynarodową. Potępiły je Unia Europejska, USA, OBWE i wiele organizacji obrony praw człowieka.

Bożena Kuzawińska

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)