Ustawka kiboli w Łódzkiem. Twa identyfikacja "prowodyrów zajścia i jego najbardziej agresywnych uczestników"
- Odtworzyliśmy chronologię wydarzeń. Już w weekend przesłuchani zostali funkcjonariusze policji, którzy brali udział w zabezpieczaniu tego przejazdu, a później w tłumieniu aktów agresji podczas konfrontacji - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury. Organ ustala uczestników sobotnich starć pseudokibiców na autostradzie A1. Śledczy sprawdzają również, czy użycie gładkolufowej broni przez policjantów było zasadne.
07.08.2017 | aktual.: 30.03.2022 10:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Odtworzyliśmy chronologię wydarzeń. Już w weekend przesłuchani zostali funkcjonariusze policji, którzy brali udział w zabezpieczaniu tego przejazdu, a później w tłumieniu aktów agresji podczas konfrontacji. Obecnie trwa analiza monitoringu i nagrań, by na podstawie poszczególnych kadrów dokonać identyfikacji prowodyrów zajścia i jego najbardziej agresywnych uczestników – powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania.
Na razie nikt nie został zatrzymany w związku ze śledztwem ws. sobotniej konfrontacji grup kibiców Stali Stalowa Wola i Górnika Zabrze na autostradzie A1 w pobliżu parkingu Krzyżanów w województwie łódzkim. Policja na miejscu wylegitymowała blisko 500 osób. Spośród nich śledczy wytypowali najbardziej agresywnych napastników.
Prok. Kopania wyjaśnił, że prokuratura prowadzi dwa postępowania. Pierwsze ma wyjaśnić, czy bójka była zaplanowana i jak doszło do zatrzymania się w tym samym miejscu autokarów z wrogo nastawionymi grupami kibiców. - Tu koncentrujemy się na ustaleniu tożsamości napastników i pociągnięciu ich do odpowiedzialności karnej. Za ten czyn grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności – stwierdził.
W ruch poszła broń na gumowe kule
Druga badana przez śledczych kwestia dotyczy sprawdzenia, czy użycie przez policjantów broni gładkolufowej na gumowe kule było prawidłowe.
- Wcześniej policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci pałek i gazu pieprzowego, ale były one mało skuteczne, bo konflikt narastał. Stąd decyzja o użyciu broni. Jednak ze względu na to, że jeden z poszkodowanych ma ranę postrzałową, musimy odnieść się do kwestii prawidłowości działań policji. To są standardowe procedury – tłumaczył rzecznik.
Poinformował również, że mężczyzna, który został postrzelony w szyję, przeszedł operację i jego stan zdrowia poprawia się. Wkrótce ma być możliwe jego przesłuchanie. - Kolejny poszkodowany miał uraz głowy, który był wynikiem bójki. Miał się zgłosić do szpitala, ale z tego, co wiem, nie zrobił tego. Trzeci z opatrzonych na miejscu miał otarcia na ramieniu - zaznaczył Kopania.
W poniedziałek oświadczenie w sprawie zdarzenia z udziałem pseudokibiców na A1 wydała Komenda Wojewódzka Policji w Łodzi. Podkreślono w nim m.in., że "dotychczasowe ustalenia kontrolne wskazują, że użycie pocisków niepenetracyjnych było zasadne i zgodne z obowiązującymi przepisami i procedurami. Działania policjantów zapobiegły eskalacji agresji antagonistycznie nastawionych grup".
Starcie pseudokibiców
W starciach, do których doszło w sobotę przed południem, uczestniczyły grupy pseudokibiców Stali Stalowa Wola i Górnika Zabrza, które zmierzały autostradą A1 na mecze swoich drużyn do Stargardu i Gdańska.
Kibice ze Stalowej Woli, jadący dwoma autokarami, wjechali na MOP w Krzyżanowie Wschodzie, gdzie pojawiło się sześć autokarów kibiców z Zabrza. Tam doszło do konfrontacji, która zdaniem policji została szybko opanowana przez będących w pobliżu funkcjonariuszy.
- Aby nie dopuścić do eskalacji zachowań niezgodnych z prawem użyto broni gładkolufowej, tym samym rozdzielając dwie grupy, z których jedna wsiadła do autokarów, a druga pozostała do dyspozycji funkcjonariuszy. Podczas tych działań kibice rzucali w policjantów kamieniami i butelkami – poinformowano w oświadczeniu KWP w Łodzi.
Dodano w nim, że z uwagi na agresywne zachowania pseudokibiców, którzy próbowali uniemożliwić policjantom dotarcie do rannego mężczyzny, funkcjonariusze nie mogli udzielić mu pomocy. Na miejsce wezwano pomoc medyczną, m.in. lotnicze pogotowie ratunkowe.
W opinii policji "niebezpieczne zachowania agresywnych pseudokibiców oraz troska policjantów o przebywających na MOP i podróżujących autostradą skłoniły funkcjonariuszy do całkowitego zamknięcia nitki autostrady A1 w kierunku Gdańska". Droga była zablokowana przez kilka godzin, na czas legitymowania kilkuset kibiców, przesłuchania świadków zdarzenia oraz zabezpieczania monitoringu.