Ustawa o języku polskim podzieliła senatorów
Nowelizacja ustawy o języku polskim, a głównie regulacja mówiąca o możliwości spisywania umów o pracę w języku obcym, podzieliła senatorów, którzy debatowali nad nią w środę. Część z nich zgłosiła wniosek o odrzucenie w całości noweli, przyjętej dwa tygodnie temu przez Sejm.
17.03.2004 | aktual.: 17.03.2004 16:53
Ustawa zakłada m.in., że spisywanie umów o pracę w języku obcym jest możliwe, jeżeli zażąda tego osoba świadcząca pracę lub pracodawca obcokrajowiec, pochodzący z któregoś z państw członkowskich Unii Europejskiej.
Zwolennicy takiego rozwiązania argumentują, że da ono polskim przedsiębiorcom większą elastyczność w kontaktach z partnerami z zagranicy.
"Jeśli umowy będą sporządzane tylko po polsku, doprowadzi to do dezorganizacji procesu decyzyjnego wśród zagranicznej kadry kierowniczej, która jest coraz liczniejsza w Polsce" - mówił senator Zbigniew Kulak (UP) z Komisji Spraw Zagranicznych i Integracji Europejskiej.
Reprezentujący Komisję Kultury Kazimierz Pawełek (UP) zapewniał, że projekt ustawy został przygotowany "z pełnym poszanowaniem języka polskiego".
Przedstawiciele obu komisji zgłosili też taką samą poprawkę do ustawy mówiącą, że ostrzeżenia i informacje dla konsumentów na towarach oraz instrukcje obsługi nie wymagają opisów w języku polskim, jeżeli są wyrażone w powszechnie zrozumiałej formie graficznej.
Grupa senatorów, w tym m.in. Zbigniew Romaszewski i Anna Maria Kurska (Blok Senat 2001) oraz Jan Szafraniec (LPR), opowiada się za odrzuceniem ustawy w całości. _ "Możliwość sporządzania umów w obcym języku wzbudza niepokój. Czy w tym przypadku będzie obowiązywała zasada wzajemności? Czy polski pracownik będzie mógł zażądać umowy po polsku we Francji? Nie, bo Francuzi redagują je tylko w swoim języku. Czemu my mamy rezygnować z podobnej postawy?"_ - pytał Litwiniec.
Kurska zwracała uwagę, że zawarcie umowy w obcym języku może prowadzić do sporów interpretacyjnych. "Przed jakim sądem czy urzędem będzie się wtedy toczyć rozprawa?" - zastanawiała się senator.
"Taki zapis spowoduje, że np. supermarkety będą sobie życzyć umów po angielsku z polskimi rolnikami i ci je będą musieli podpisywać, nie bardzo wiedząc, co w niej jest" - argumentował Zbigniew Romaszewski.