Ustawa lustracyjna "nie do przyjęcia w demokratycznej Europie"
Nowa polska ustawa lustracyjna jest "nie do przyjęcia w demokratycznej Europie", gdyż "łamie zasady moralne i zagraża wolności słowa" - ocenił europoseł Bronisław Geremek na łamach francuskiego dziennika "Le Monde".
26.04.2007 | aktual.: 26.04.2007 15:17
"Taka ustawa jest wyrazem sposobu rządzenia, w którym władza opiera się na eksploatowaniu i tworzeniu konfliktów. Rodzi niepokój i poczucie całkowitej zależności obywatela od władzy" - pisze Geremek.
Polski eurodeputowany wyraża pogląd, że nowa ustawa lustracyjna "łamie zasady moralne oraz zagraża wolności słowa, niezależności mediów i autonomii uczelni wyższych". "Powołuje ona 'ministerstwo prawdy' i 'policję pamięci'. Czyni obywatela bezbronnym wobec kampanii oszczerstw, osłabiając jego ochronę prawną" - uważa Geremek.
"Odmawiając podpisania oświadczenia, pragnę potępić tę ustawę. Nie jest to akt polityczny. Pragnąłbym, by moja odmowa skłoniła władze do refleksji i by wzięły one pod uwagę moralne niepokoje obywateli (...) Polska jest wolnym i demokratycznym krajem, mocno zakotwiczonym w Unii Europejskiej. Chciałbym, by społeczeństwo zmobilizowało się i doprowadziło do wyeliminowania złych ustaw i położyło kres tym metodom sprawowania rządów" - pisze polski europoseł.
"Nie bronię swojej osobistej sprawy. Bronię demokratycznej i europejskiej Polski" - kończy swój artykuł Geremek.
Działająca od 15 marca nowa ustawa lustracyjna zobowiązała m.in. posłów, senatorów i europosłów do złożenia oświadczenia, czy współpracowali z organami bezpieczeństwa PRL, czy nie. Termin składania oświadczeń minął 19 kwietnia. Tego dokumentu nie złożył m.in. europoseł Partii Demokratycznej prof. Bronisław Geremek.
Zgodnie z ustawą lustracyjną osoba, która nie złożyła w terminie oświadczenia lustracyjnego, zostaje pozbawiona funkcji publicznej.