Ustawa budżetowa i tak będzie spóźniona
Piątkowe posiedzenie Sejmu skazane jest
na budżetowy sukces - uważa "Puls Biznesu". Maraton głosowań
potrwa kilka godzin, ale na święta zadowolona rozjedzie się do
domów zarówno koalicja rządowa, jak i opozycja, albowiem
uchwalenie budżetu 2004 praktycznie gwarantuje posłom dotrwanie do
końca kadencji.
19.12.2003 | aktual.: 19.12.2003 06:11
Trudno się jednak oprzeć wrażeniu, że ustawa budżetowa traktowana jest poważnie tylko werbalnie, ze względu na konstytucyjne restrykcje w razie jej nieuchwalenia. Merytorycznie pozostaje piątym kołem u wozu - komentuje Jacek Zalewski. Posłowie nie mieli czasu na rzetelne zapoznanie się ze sprawozdaniem Komisji Finansów Publicznych, w którym zebrano wszystkie poprawki. Aż się prosił buforowy dzień i głosowanie dopiero w sobotę.
Publicysta "Pulsu Biznesu" zauważa, że rok temu Sejm uchwalił budżet 23 listopada, a na Boże Narodzenie prezydent otrzymał już ustawę do podpisu. Dzięki temu po raz pierwszy w dziejach III RP budżet został ogłoszony terminowo, 30 grudnia. Według deklaracji rządowych miało już być tak zawsze. Ale nic z tego. Od 1 stycznia 2004 r. prawie przez miesiąc podstawą finansów państwa po dawnemu będzie prawna prowizorka. (PAP)