USA zwracają się ku Europie. Bombowce B1 lecą do Norwegii
- Ameryka powraca, dyplomacja powraca - zapowiadał w niedawnym wystąpieniu prezydent USA Joe Biden. W tym samym czasie sekretarz obrony podjął strategiczną decyzję co do rozmieszczenia amerykańskich wojsk. W Norwegii znalazły się m.in. bombowce B1.
Jak informuje telewizja CNN, sekretarz obrony Lloyd Austin wydał swoją pierwszą strategiczną decyzję. Były wojskowy zdecydował na "przerzucenie" 4 bombowców B1 oraz 200 amerykańskich żołnierzy do Norwegii z bazy w Teksasie. Oznacza to, że Stany Zjednoczone aktywnie chcą się włączyć do walki o Arktykę.
Mroźny region bogaty w złoża naturalne to przede wszystkim arena dwóch mocarstw - USA i Rosji. Do tej pory misje wojskowe nad Arktyką były w dużej mierze organizowane poza Wielką Brytanią - teraz U.S. Army chce szybciej reagować na ewentualne zagrożenia ze strony Rosji.
Kreml zdecydował się w zeszłym miesiącu na reaktywację swojego arktyczne centrum testowania broni - decyzja wpisuje się w strategię zapoczątkowaną w 2014 roku. Wtedy wybudowano kolejne wojskowe bazy oraz lotniska. Oprócz testowania broni konwencjonalnej, Moskwa chce w Arktyce sprawdzić działanie wyrzutni rakiet S-400, które mogą strącić samolot z odległości 400 kilometrów.
Obawy przed reaktywacją kompleksu wyrażali Duńczycy. Tamtejszy wywiad alarmował pod koniec roku, że przez rozbudowę bazy Nagurskoje rosyjskie myśliwce mogą zaatakować Grenlandię. "To nowa sytuacja z punktu widzenia zagrożenia dla Danii z kierunku arktycznego" - przekazano w raporcie.
Według przedstawicieli resortu obrony w ciągu najbliższych trzech tygodni Amerykanie rozpoczną misje na kole podbiegunowym oraz w międzynarodowej przestrzeni powietrznej u wybrzeży północno-zachodniej Rosji. "Gotowość operacyjna i nasza zdolność do wspierania sojuszników i partnerów oraz możliwość szybkiego reagowania ma kluczowe znaczenie dla wspólnego sukcesu" - zaznaczył gen. Jeff Harrigian, dowódca sił powietrznych USA w Europie i Afryce.
Bombowiec Rockwell B-1B "Lancer" (ang. ułan) należy do trzonu amerykańskiego lotnictwa bombowego. Oficjalna nazwa nie przyjęła się jednak w armii - żołnierze stosują raczej terminologię "bone" (ang. kość), pochodzącym od fonetycznej nazwy B-1 jako "B-one". Maszyna potrafił lecieć z maksymalną prędkością 1,25 Ma (1330 km/h); potrafi wzbić się także na 18 000 metrów.
Demokratyczna administracja przyjęła ostrzejszy kurs wobec reżimu Władimira Putina niż Republikanie. Joe Biden w rozmowie z rosyjskim prezydentem wezwał do uwolnienia opozycjonisty Aleksieja Nawalnego oraz domagał się poszanowania suwerenności Ukrainy. Podczas wymiany zdań udało się także potwierdzić gotowość obu krajów do przedłużenia układu Nowy START o pięć lat - na mocy traktatu Moskwa i Waszyngton zobowiązały się do dalszej redukcji i ograniczenia zbrojeń strategicznych.