USA zaniepokojone aresztowaniem Chodorkowskiego
Sobotnie aresztowanie w Rosji magnata naftowego, prezesa koncernu Jukos Michaiła Chodorkowskiego, zaniepokoiło Stany Zjednoczone - powiedział w niedzielę ambasador USA w
Moskwie.
"Nie mamy oczywiście prawa komentować prawnych aspektów toczącej się sprawy, ale po ostatnich wydarzeniach pojawiają się obawy, że rosyjskie prawo jest stosowane w sposób wybiórczy" - oświadczył Alexander Vershbow w wypowiedzi dla agencji Interfax.
Wyraził przy tym obawę, że zastosowanie aresztu wobec 40-letniego biznesmena, którego majątek wycenia się na 8 do 11 mld dolarów, negatywnie wpłynie na klimat inwestycyjny w Rosji.
"Myślę, że po tym wydarzeniu będą się pojawiać nowe wątpliwości w zagranicznych przedsiębiorstwach, które działają na rynku rosyjskim, a także u potencjalnych inwestorów" - powiedział Vershbow.
Michaił Chodorkowski został w sobotę wieczorem aresztowany na wniosek rosyjskiej prokuratury generalnej, która zarzuca mu przestępstwa prywatyzacyjne, uchylanie się od płacenia podatków i inne przestępstwa gospodarcze.
Aresztowanie szefa Jukosu jest finałem trwającego od kilku miesięcy konfliktu wokół tego koncernu naftowego, w czasie którego do aresztu trafił wcześniej bliski współpracownik Chodorkowskiego, Płaton Lebiediew.
Większość analityków oceniała dotychczasowe kłopoty Jukosu jako rezultat walki politycznej, którą przeciwko Chodorkowskiemu toczy kremlowska frakcja "czekistów". Są to byli wysocy oficerowie KGB, którzy na Kreml przyszli wraz z prezydentem Władimirem Putinem.
Celem tej kampanii miało być albo zakwestionowanie wyników prywatyzacji, dokonanej w latach 90., albo "ukaranie" Chodorkowskiego za poparcie dla liberalnej opozycji i własne ambicje polityczne.
Chodorkowskiego skierowano do moskiewskiego aresztu, gdzie przebywa w pięcioosobowej celi. Jego areszt może - zgodnie z prawem - potrwać do dwóch miesięcy, po czym na wniosek prokuratury może być przedłużany co dwa miesiące aż do okresu półtora roku.
Obrona biznesmena zapowiada odwołanie się od decyzji sądu rejonowego, a sam Chodorkowski kazał przekazać w sobotę wieczorem dziennikarzom, że nie przyznaje się do żadnego ze stawianych mu zarzutów.