USA: zakładnicy telewizji wolni, napastnik zastrzelony
Szaleniec, który wdarł się do siedziby telewizji Discovery Channel na przedmieściach Waszyngtonu i wziął zakładników, nie żyje. Wcześniej informowano, że napastnik został postrzelony przez policję. Uzbrojony mężczyzna pochodzenia azjatyckiego wziął trzech zakładników. Są oni już bezpieczni, porywacz nie zrobił im żadnej krzywdy.
43-letni James Lee wszedł do siedziby Discovery Chanel machając pistoletem i wziął jako zakładników trzech mężczyzn. Przez kilka godzin prowadzono z nim negocjacje. W końcu jednak policjanci oddali strzały. Komendant policji z gminy Montgomery pod Waszyngtonem Thomas Manger wyjaśnił dlaczego zdecydowano się na użycie broni. - W pewnym momencie podejrzany wyciągnął pistolet i skierował go w stronę jednego z zakładników. Wtedy oficerowie z sił specjalnych wkroczyli do akcji i użyli broni. Napastnik nie żyje.
Zastrzelony mężczyzna od dawna prowadził demonstracje przeciwko telewizji Discovery. Dwa lata temu protestował przeciwko nierzetelnemu, jego zdaniem, informowaniu przez ten kanał o sprawach ochrony środowiska. Został wtedy aresztowany pod zarzutem chuligaństwa. Podczas rozprawy twierdził, że aby uchronić ziemię przed zagłada ekologiczną ludzie powinni przestać rodzić dzieci. Innym razem zwołał bezdomnych do udziału w proteście, a jednemu dał za to 1000 dolarów.